Związkowcy TP zaczekają 14 dni na analizy UKE

UKE dostał rykoszetem. Pracownicy TP traktują plan podziału operatora jak kolejny zamach na ich stanowiska.

Publikacja: 23.11.2007 06:46

Szykujący referendum strajkowe pracownicy Telekomunikacji Polskiej zrzeszeni w MOZ NSZZ "Solidarność" pikietowali wczoraj pod oknami prezesa spółki Macieja Wituckiego, a potem pomaszerowali w kierunku gmachu Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Demonstrowali swój sprzeciw wobec wydzielania grup zawodowych ze struktur TP. Domagali się też podwyżek i wyrażali obawy związane z planowanym przez UKE tzw. funkcjonalnym podziałem operatora.

Zarząd TP nie widział uzasadnienia dla pikiety. Jego zdaniem, "wszelkie problemy pracownicze powinny być rozwiązywane poprzez dialog, negocjacje czy dyskusje z użyciem rzeczowych argumentów". Zapewniał, że w tym duchu były i są prowadzone rozmowy z partnerami społecznymi, a TP stara się, aby "przy pogarszającym się otoczeniu biznesowym firmy zapewnić pracownikom należyty poziom wynagrodzeń". Argumentowano, że w tym roku miały już miejsce podwyżki, średnia płaca w TP odpowiada 150 proc. średniej krajowej, a odchodzący pracownicy mają 18-miesięczną gwarancję pracy i odprawy.

Spółka podkreślała, że prowadzi "w normalnym trybie" konsultacje z 10 związkami.

W jednym zarząd TP był się skłonny zgodzić z protestującymi. Rozumiał "zaniepokojenie pracowników związane z publicznymi zapowiedziami ewentualnego podziału firmy", który planuje Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Manifestacja związkowców trwała około trzech godzin. Wzięło w niej udział 300-400 osób. Uczestnicy protestu wręczyli prezes UKE Annie Streżyńskiej pismo, w którym zażądali m.in. wskazania podstawy decyzji o przeprowadzeniu podziału funkcjonalnego TP, a także analiz skutków wprowadzenia tego podziału.

Szefowa UKE przygotowała się do spotkania z protestującymi. Jak mówił rzecznik urzędu Jacek Strzałkowski, regulator był gotowy wyjaśnić pracownikom TP, czym jest "ta straszna separacja funkcjonalna". Przygotowano też specjalną prezentację, którą UKE następnie zamieścił na swojej stronie internetowej. Pokazywała skutki separacji funkcjonalnej na przykładzie British Telecom.

Szefowa UKE przekonywała związkowców, że wyodrębnienie jednostki hurtowej oznacza stabilizację poziomu zatrudnienia (w BT wzrosło o 2 tys. osób), a także lepsze warunki pracy, przy zachowaniu dotychczasowych przywilejów. Udowadniała, że separacja może być korzystna zarówno dla konkurencji operatora, jak i jego akcjonariuszy (wykres kursu BT wskazywał, że od 2005 roku papiery firmy rosną szybciej niż innych operatorów notowanych w Londynie). - Dokumenty, które nam przedstawiono, to nie to, czego oczekujemy, choć jesteśmy zadowoleni, że do spotkania doszło. Daliśmy pani prezes 14 dni na przygotowanie dokumentacji, abyśmy mogli usiąść do rozmów - powiedziała Elżbieta Pacuła, przewodnicząca Solidarności w TP.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy