Niestety, polityczna walka o kształt podatku od dochodów osobistych, który jest najbardziej politycznie eksploatowanym podatkiem, mimo że nie jest wcale podatkiem najważniejszym, przesłania reformy o wiele ważniejsze i trudniejsze do realizacji. Dobry system podatkowy to taki, w którym podatnik łatwo jest w stanie określić swoje zobowiązania podatkowe teraz i w przyszłości. Przejrzystość i stabilność prawa podatkowego, spójność przepisów, sprawna administracja podatkowa to elementy kluczowe. Reformy w tym zakresie wymagają żmudnej pracy i nigdy nie będą "hitem" pożądanym przez polityczną reklamę. Szczególnie dla przedsiębiorców często ważniejsze jest to nie ile, ale jak płaci się podatki. Wystarczy tylko przypomnieć, że realna stopa opodatkowania potrafi wahać się od kilku do kilkudziesięciu procent. Uporządkowanie w tym zakresie systemu, likwidacja przywilejów podatkowych, dostosowanie kosztów obsługi podatkowej do skali dochodów podatnika to właściwy wymiar sukcesów reformy podatkowej.
Dla obniżenia skali obciążeń podatkowych reforma systemu podatkowego jest czynnikiem wtórnym, decyduje bowiem strona wydatkowa. Podatki można o tyle obniżyć, o ile można zmniejszyć wydatki budżetowe. "Domorosłym", finansowym innowatorom warto przypomnieć, że obniżenie "dziś" podatków za pomocą zwiększenia deficytu budżetowego oznacza istotny wzrost podatków "od jutra". Niestety, tę prostą zasadę trzeba w Polsce powtarzać na okrągło i do znudzenia, inaczej reformy zaczną się od obniżania podatków i na tym się zakończą. Szkodliwe państwo
opiekuńcze
Należy również podkreślić, że wydatków nie należy "ciąć", ale "racjonalizować". Kluczem do racjonalizacji wydatków jest określenie zobowiązań państwa wobec obywatela. Jeśli pominiemy wydatki na tak zwane dobra publiczne, to pozostaje problem zakresu świadczeń socjalnych. Fałszywie rozumiana zasada solidarności społecznej nakazuje pomoc wszystkim. Rozmyte zasady pomocy społecznej powodują szeroką dostępność świadczeń i kreację państwa opiekuńczego. Przyjęcie przez państwo roli powszechnego opiekuna ma fatalne, długofalowe skutki. Stępione zostaje poczucie odpowiedzialności za własny los, znikają bodźce skłaniające do inwestowania w swoją edukację, dbanie o swoje zdrowie i swoją przyszłość. Indywidualna aktywność, poszukiwanie rozwiązywania problemów, ten fundament społeczeństwa obywatelskiego zostaje zastąpiony wzorcem wszechwładnego państwa - instytucji gwarantującej bezpieczeństwo i dobrobyt "od kołyski aż po grób". Tak rozumiana solidarność społeczna oznacza powrót do realnego socjalizmu i musi prowadzić do miernej jakości usług społecznych. Nieograniczony niczym popyt zawsze bowiem kreuje miernej jakości podaż. Powstaje "chory" model państwa, które "udaje", że dostarcza wszystkim usług o najwyższej jakości i obywateli imających się rozmaitych sposobów w celu wykrojenia sobie "lepszego kawałka z lichego, państwowego tortu".
Uniwersalny "ubezpieczyciel"
Jeśli odrzucić prymitywnie rozumiane pojźcie solidarności społecznej i odrzucić ideź wszechmocnego państwa, to jak należy rozumieć zobowiązania państwa wobec obywatela? Odwołując siź do wzorców ekonomicznych, najłatwiej rolź państwa interpretować jako uniwersalnego "ubezpieczyciela". Państwo powinno ponosić czźść kosztów związanych z istotnymi czynnikami ryzyka, na przykład utraty pracy, czy zdrowia, zabezpieczeniem finansowym na starość. Skala odpowiedzialności państwa, jak każdego ubezpieczyciela, musi być ograniczona i powinna zatem dzielić koszty pomiźdzy jednostkź i społeczeństwo. Taki "społeczny kontrakt" z jednej strony limituje popyt na usługi świadczone przez państwo, z drugiej strony zachźca do indywidualnych wydatków zwiźkszających poziom bezpieczeństwa w obszarach osobiście preferowanych przez jednostkź. Prymat wszechobecnego, zbiurokratyzowanego państwa zostaje zastąpiony modelem partnerskich stosunków, w którym państwo skrupulatnie wypełnia swoje socjalne obowiązki, a obywatel dokładnie wie, na jakich warunkach i na jaki zakres pomocy może liczyć. Czytelność tych relacji istotnie poprawia jakość usług świadczonych przez państwo i eliminuje takie patologie, jak korupcja. Dlaczego państwo funkcjonujące jak ubezpieczyciel działa sprawniej niż państwo opiekuńcze? Z prostego powodu, zostaje obalony mit istnienia "darmowego obiadu". Usługi państwa opiekuńczego, powszechnie traktowane jako coś "za darmo", w istocie opłacane są przez podatnika. Nielimitowany popyt na te usługi musi prowadzić do nieracjonalnej alokacji środków i niepotrzebnego rozdźcia sektora państwowego. Państwo funkcjonujące jako ubezpieczyciel wprowadza elementy rynkowe zmuszające do racjonalnego wyboru jednostki w zakresie usług socjalnych. W rezultacie rośnie efektywność wykorzystania środków publicznych i maleje konieczność finansowania olbrzymiego sektora publicznego. Zaoszczźdzone w ten sposób środki pozwalają na przyspieszenie rozwoju gospodarczego.