Komisja Europejska pozwała wczoraj Polskę do Trybunału Sprawiedliwości za ustawowe ograniczenia inwestycji zagranicznych OFE. Zdaniem Komisji, jest to ograniczenie swobodnego przepływu kapitału, jednej z zasad wspólnego rynku UE.
Sprawa inwestycji OFE ciągnie się od października 200 7 r. i po ostatniej odpowiedzi polskiego rządu (z jesieni 2008 r.) wydawało się, że przycichła. Rząd tłumaczył wówczas, że limity i utrudnienia związane z rozliczaniem kosztów transakcji za granicą wynikają z troski o emerytalne oszczędności. Wyjaśniał też, że OFE to nie zwykły biznes, a część systemu zabezpieczenia społecznego gwarantowanego przez rząd. KE jest innego zdania. – OFE nie zastępują państwa w wykonywaniu obowiązku zabezpieczenia społecznego. Mimo że stanowią część systemu emerytalnego, pozostają podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą, które konkurują ze sobą na rynku – stwierdziła KE.Inne kraje, które reformowały swój system emerytalny, limitów nie mają albo są one o wiele wyższe (na Słowacji to 70 proc., w Bułgarii i Chorwacji 15 proc.).
[srodtytul]Opłaty OFE będą kolejne?[/srodtytul]
O możliwości wznowienia sprawy limitów polski rząd słyszał nieoficjalnie w zeszłym tygodniu. Punkt ten stanąć miał na Kolegium Komisarzy, ale KE nie potwierdziła wtedy „Parkietowi” tej informacji. Pozew do ETS to pomysł Charliego McCreevy’ego, komisarza ds. rynku wewnętrznego i usług. Ostatnio, po spotkaniach z przedstawicielami PTE napisał do minister pracy, że jest zaniepokojony projektem zamrożenia opłaty za zarządzanie OFE na poziomie 15,5 mln zł miesięcznie (przy aktywach ponad 45 mld zł). Uważa, że to wbrew wolności świadczenia usług oraz przepływu kapitału. PTE od dawna zabiegają o zwiększenie zagranicznych inwestycji, m.in. by bardziej zdywersyfikować swój portfel. Tłumaczą, że spadki na GPW były w 2008 r. głębsze niż na bardziej rozwiniętych europejskich rynkach. Mogły poruszyć tę kwestię podczas spotkań z McCreevym.
[srodtytul]Limity i tak się zmienią[/srodtytul]