Większość aktywów funduszu, 60–100 proc., ma być utrzymywanych w akcjach spółek, głównie z warszawskiego parkietu, ale także z giełd naszego regionu. – Chcemy, żeby udział walorów w aktywach był utrzymywany na poziomie 95–100 proc. – deklaruje Jacek Treumann, członek zarządu Legg Mason TFI. Liczba spółek w portfelu może, według statutowych zapisów, wahać się od 5 do 40. – Zależy nam, aby średnio było ich 10–20 – zapowiada Tomasz Jędrzejczak, prezes Legg Mason TFI.
Chodzi o to, by móc z większą uwagą śledzić to, co dzieje się w firmach. Im jest ich mniej w portfelu, tym więcej czasu można poświęcić każdej z nich. Gdy jest ich dużo, nie sposób dokładnie monitorować wszystkie. W funduszu ma być nie tylko niska, ale i silna koncentracja.
Pięć największych spółek w portfelu może stanowić nawet 75 proc. wartości aktywów. Prezes Jędrzejczak przekonuje, że dywersyfikacja nie jest cudownym lekiem na ryzyko rynkowe. Ogranicza jedynie ryzyko zmienności wyników poszczególnych funduszy, ale nie eliminuje moż- liwości poniesienia straty. Jak wynika z danych Analiz Online, na koniec ubiegłego roku w portfelach funduszy akcji krajowych znajdowało się od 29 do 210 spółek.
Ze względu na spodziewany relatywnie nieduży obrót w funduszu, koszty transakcyjne mają być niższe. Jednocześnie opłaty w LM Akcji Skoncentrowany FIZ są wyższe niż średnio na rynku. Za zarządzanie klienci zapłacą 5 proc. rocznie. Do tego trzeba doliczyć opłatę manipulacyjną i opłatę przy wcześniejszym wyjściu z funduszu. Ta ostatnia zasili jednak aktywa, a nie kasę towarzystwa.
Fundusz nie ma benchmarku, czyli punktu odniesienia dla wyniku inwestycyjnego. – Jednakże naszym celem jest uzyskanie stopy zwrotu wyższej niż wynik WIG-u oraz otwartych funduszy akcji krajowych, w tym naszego LM Akcji – mówi Jacek Treumann. Zaznacza, że ocena wyników zostanie dokonana po co najmniej 5-letnim okresie trwania inwestycji.