Otrzymał ponad 7,7 mln zł, czyli o 69,3 proc. więcej niż w 2007 r. Zaledwie jedna dziesiąta tej kwoty to płaca podstawowa. Aż 5,5 mln zł stanowi premia za dobre wyniki, a konkretnie – za utrzymanie wysokiego poziomu ekonomicznej wartości dodanej EVA. Dodatkowo prawie 1,4 mln zł Stalprodukt wypłacił prezesowi z tytułu tantiemy z zysku za 2007 r.
Na drugim miejscu uplasował się Sławomir Lachowski, były prezes BRE Banku, z pensją wynoszącą niespełna 7 mln zł. Jego wynagrodzenie w przeważającej części (4,3 mln zł) stanowił bonus za 2007 r., którego wysokość ustaliła komisja prezydialna rady banku. Reszta to pensja zasadnicza i pozostałe korzyści. Trzecia lokata z ponad 6 mln zł wynagrodzenia przypadła wiceprezesowi Banku Pekao, Luigiemu Lovaglio. Połowa tej kwoty to bonusy wypłacone za 2007 r.
W stosunku do ubiegłorocznego rankingu istotny spadek wynagrodzenia (o 1,2 mln zł) zanotował Janusz Filipiak, prezes Comarchu. W efekcie, w naszym rankingu spadł z drugiego na ósme miejsce. O jeszcze więcej, bo o 2 mln zł, zmalało wynagrodzenie Mariana Kwietnia, prezesa Wistilu.
Obecne wystarczyło jedynie na zajęcie jedenastej pozycji. We wcześniejszych rankingach nie był ujmowany, gdyż spółka publikowała raporty roczne z opóźnieniem. Gdy je przedstawiała, okazywało się jednak, że był najlepiej zarabiającym menedżerem. Obecny spadek zarobków prezesa Wistilu nie jest jednak dla mniejszościowych akcjonariuszy żadnym pocieszeniem, zważywszy na straty, jakie systematycznie ponosi ta firma od 2005 r.
W setce najlepiej zarabiających osób wchodzących w skład zarządów giełdowych firm tradycyjnie najwięcej było bankowców. Z naszego zestawienia wynika, że okupują aż 40 lokat. Menedżerowie żadnej z innych branż, nawet w połowie nie byli tak liczni, jak bankowcy. Aby wejść do listy TOP 100, trzeba było zarobić w ubiegłym roku minimum 1,46 mln zł.