Dla Czytelników analiz branżowych pokaźna zwyżka cen akcji spółek chemicznych i paliwowych w ostatnich miesiącach nie powinna być zaskoczeniem. Trzy miesiące temu, kiedy trend wzrostowy dopiero zaczynał się rozkręcać, w poprzedniej analizie napisaliśmy: „Można oczekiwać, że akcje spółek chemicznych przyniosą w perspektywie kilkunastu miesięcy po odwróceniu cyklu w gospodarce stopy zwrotu sięgające przynajmniej kilkudziesięciu procent”. Od tego czasu obliczany przez nas indeks sektora (obrazujący średnie zmiany kursów) podskoczył o 70 proc.
Tak pokaźna zwyżka jest nie tylko potwierdzeniem trafności wcześniejszych wniosków, ale zmusza do zastanowienia, na ile pozostają one aktualne. Aby odpowiedzieć na to pytanie, powróćmy do analizy tych samych czynników, na których opierała się marcowa prognoza dwucyfrowego wzrostu kursów.
[srodtytul]Dwa czynniki[/srodtytul]
O gwałtownym skoku notowań zdecydowała kombinacja dwóch czynników. Po pierwsze, inwestorzy szybko dostrzegli symptomy odwracania cyklu koniunkturalnego w gospodarce. Wskaźniki wyprzedzające, takie jak PMI dla polskiego przemysłu, w ostatnich miesiącach zaczęły wyraźnie rosnąć po wcześniejszym rekordowym załamaniu. Nadzieje na wygaśnięcie tendencji recesyjnych nie pozostały tylko nadziejami (tak jak to działo się w dobie bessy) – zaczęły zyskiwać potwierdzenie w postaci konkretnych danych makro.
Po drugie, trzy miesiące temu akcje spółek chemicznych i paliwowych były dramatycznie nisko wyceniane. Jak wtedy wskazywaliśmy, gdyby przeciętny wskaźnik cena/wartość księgowa miał powrócić jedynie do neutralnego poziomu równego 1, ceny akcji musiałyby pójść w górę o 144 proc. To tłumaczy, dlaczego reakcja rynku na poprawę perspektyw gospodarczych była w ostatnich miesiącach tak gwałtowna. W warunkach odwracania się cyklu koniunkturalnego niskie wyceny, wyrażające niskie oczekiwania co do zysków spółek, nie mogą się utrzymać – muszą zostać błyskawicznie zrewidowane w stopniu adekwatnym do poprawy oczekiwań. Ten proces jak widać trwa w najlepsze.