A jednak nie wszyscy brokerzy zwalniają

W ostat­nich mie­sią­cach spo­ra część do­mów ma­kler­skich cię­ła kosz­ty i prze­pro­wa­dza­ła re­struk­tu­ry­za­cję. Oka­zu­je się jed­nak, że by­ły ta­kie pod­mio­ty, któ­re zwięk­sza­ły za­trud­nie­nie. Wśród nich za­rów­no no­we, jak i już dłu­go ist­nie­ją­ce na ryn­ku pod­mio­ty. Czyż­by część bro­ke­rów spo­dzie­wa­ła się na­dej­ścia hos­sy i chce się do niej do­brze przy­go­to­wać, aby nie po­wtó­rzyć błę­dów sprzed kil­ku lat?

Publikacja: 10.06.2009 14:52

A jednak nie wszyscy brokerzy zwalniają

Foto: Bloomberg

Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet” wśród krajowych domów maklerskich wynika, że od stycznia do końca maja zatrudnienie w branży spadło o około 200 osób, czyli o ponad 10 proc. Jednocześnie niektórzy brokerzy (jak Dom Maklerski PKO BP czy DM PoloniaNet) prowadzą rekrutację na stanowisko maklera papierów wartościowych. Inni – jak DM Pekao czy DM BOŚ – wyraźnie zwiększyli zatrudnienie. Czy zatem niektórym brokerom niestraszne są trudne czasy, jakie ostatnio przeżywała ze względu na dekoniunkturę branża?

[srodtytul]Nauczeni doświadczeniem[/srodtytul]

Rynek dobrze pamięta sytuację sprzed kilku lat, kiedy giełdowa bessa z lat 2002–2003 zmusiła wiele podmiotów do znacznych redukcji zatrudnienia. W efekcie ci, którzy przeprowadzili ją najgorliwiej, nie zdołali w porę odbudować stanu osobowego przed nadejściem hossy. Pozyskanie specjalistów w momencie, gdy byli oni rozchwytywani przez rynek, okazało się niełatwym zadaniem. W efekcie niektóre domy maklerskie musiały ograniczyć ekspansję w czasie, gdy rynek dynamicznie się rozwijał.

Przedstawiciele branży deklarują, że podobnego błędu nie chcą popełnić po raz drugi. Niemniej jednak spora część z nich przeprowadziła restrukturyzację. Niełatwo było bowiem ponosić koszty rozdmuchane w czasie hossy w okresie, gdy wartość obrotów akcjami na giełdzie spadła o połowę, a dużą część tortu zgarniali brokerzy specjalizujący się w obsłudze instytucji zagranicznych. Pod lupę wzięto m.in. premie i wynagrodzenia. W przypadku dużych brokerów, jak DM BZ WBK czy CDM Pekao przeprowadzono obniżkę pensji. Domy maklerskie rezygnowały także ze zbędnych stanowisk. Jakich? Tego ich szefowie nie chcą powiedzieć, tłumacząc, że to wewnętrzne informacje biur. Na razie skala zwolnień nie wydaje się wielka.

[srodtytul]Reorganizacja pracy[/srodtytul]

Bardziej zaskakujące może być to, że kilka podmiotów zdecydowało się przy trudnym rynku pozyskać nowe kadry. Przedstawiciele branży tłumaczą, że nie jest to tylko przejaw nadmiaru optymizmu. – W czasie bessy podpisywanie umów z nowymi osobami jest łatwiejsze – oczekiwania co do wysokości wynagrodzenia są bowiem mniejsze, a specjalistów na rynku więcej – mówią. Podkreślają również, że nie bez znaczenia było także poranne wydłużenie godzin sesji. 30 minut więcej na zawieranie transakcji zmusiło wiele biur do reorganizacji pracy. Giełda Papierów Wartościowych zapowiedziała jeszcze przedłużenie sesji po południu. Pomysł ten nie doczekał się wprawdzie realizacji, ale – jak podkreślają szefowie domów maklerskich – takie sygnały zniechęcały przez długi czas do zwolnień.

Z rozmów z brokerami wynika, że brak ofert publicznych spowodował, że na rynku dostępnych było sporo specjalistów od bankowości inwestycyjnej. Z okazji skorzystał m.in. PKO BP, zatrudniając Edmunda Cumbera, byłego dyrektora departamentu finansowania projektów BRE Banku. Z drugiej strony brokerzy, którzy liczyli na dochody przede wszystkim z obsługi emisji, musieli poważnie ograniczać koszty.

[srodtytul]Nowe projekty…[/srodtytul]

Analiza stanu zatrudnienia w branży pokazuje, że liczbę etatów zwiększały te podmioty, które rozszerzały działalność. Dobrym przykładem jest Dom Maklerski IDMSA, który planował uruchomić działalność bankową. W efekcie liczba zatrudnionych w trzy miesiące wzrosła o 20 osób (statystyka nie uwzględnia pracowników, z którymi podpisano wstępną umowę). Władze brokera szacują, że do projektu „bank” zaangażowanych mogło być nawet 50 osób, a wydatki na ten cel sięgnęły 10 mln zł. Ostatecznie jednak IDMSA zrezygnował z budowy instytucji od podstaw i zapowiedział, że analizuje możliwość przejęcia już istniejącej spółki.

Teraz zarząd brokera boryka się ze związkami zawodowymi założonymi przez „niepotrzebnych” już pracowników przewidzianych do zwolnienia.Zatrudnienie zwiększył także specjalizujący się w usługach corporate finance Copernicus Securities. To efekt wprowadzenia nowej usługi dla klientów – zarządzania portfelami oraz tradingu. W efekcie zatrudnienie w spółce wzrosło w tym roku o osiem osób.

Szansę na rozwój biznesu dostrzegła także Ipopema Securities, w której liczba zatrudnionych zwiększyła się o trzy osoby. Władze spółki wyjaśniają, że główną przyczyną była rozbudowa powstałego nie tak dawno departamentu analiz i przejęcie zespołu analityków od konkurenta – Espirito Santo Investment. Na dalsze powiększanie zespołu ekspertów zdecydował się także Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska, zatrudniając Marka Rogalskiego – byłego analityka First International Traders. Broker tłumaczy, że decyzja to efekt objęcia przez DM BOŚ funkcji animatora rynku kontraktów walutowych w styczniu tego roku.

Rogalski odpowiadać ma za rozwój analiz dotyczących właśnie rynku walut.Swoje biuro w Warszawie rozwija brytyjski Saxon Financials – pierwszy podmiot działający jako local – czyli wyłącznie na własny rachunek. Spółka rozwija właśnie Algorithmic Trading Desk i poszukuje osób specjalizujących się w tego rodzaju transakcjach.

[srodtytul]…i koniec rozbudowy[/srodtytul]

Więcej osób niż na początku roku zatrudniają także brokerzy, którzy dopiero niedawno ruszyli z działalnością. W ich przypadku nowe etaty to jeszcze ślad po początkowym rozruchu. Przykładem może być Biuro Maklerskie Alior Banku, które w ostatnich pięciu miesiącach pozyskało do współpracy dwóch nowych maklerów. Również X-Trade Brokers, które handluje akcjami na giełdzie od początku 2008 r. (wcześniej specjalizowało się tylko w rynku terminowym i walutowym), zaangażowało dwie nowe osoby do tzw. back office (działy odpowiedzialne za organizację pracy biura) – wzmacniając tym samym zespół informatyczny i giełdowy.

– Rekrutacje to fragment naturalnej rotacji pracowników, ale też projektów szkoleniowych i rekrutacyjnych młodego menedżmentu i działów sprzedaży. Spowolnienie gospodarcze to szansa na pozyskanie ciekawych pracowników nieco mniejszym nakładem sił i środków. A poza tym widać już światło w tunelu, a my szykujemy nowe elementy oferty na jesień – tłumaczy Robert Kosowski, dyrektor marketingu XTB.

Zatrudnienie zwiększył „najmłodszy” na rynku Dom Maklerski Banku Polskiej Spółdzielczości, angażując m.in. dwóch analityków i otwierając osiem punktów usług maklerskich w placówkach BPS.

[srodtytul]Sprzedaż struktur[/srodtytul]

Największe zmiany, jeżeli chodzi o zatrudnienie, dokonały się w Domu Maklerskim Pekao. Na koniec maja broker deklarował, że pracuje u niego 125 osób. Dane te jednak dotyczą personelu tzw. pełnozakresowych punktów przyjmowania zleceń (gdzie klient może składać zlecenia, otwierać rachunek i składać zapisy na akcje). W przypadku punktów niepełnozakresowych liczba etatów sięga aż 2,9 tys. osób, o 1 tys. więcej niż na koniec 2008 r.

To pracownicy banków przeszkoleni w sprzedaży certyfikatów strukturyzowanych (trwa właśnie emisja nowych papierów pozwalających na inwestowanie na rynku surowców i na rynku amerykańskim). Warunkiem nabycia certyfikatów depozytowych jest otwarcie w DM Pekao tzw. rachunku instrumentów finansowych – który jest uproszczoną i bezpłatną formą rachunku brokerskiego. Broker może sobie pozwolić na tak duże kadry, jest bowiem częścią drugiego banku w Polsce.

W tym samym czasie liczba zatrudnionych w punktach obsługi klienta Centralnego Domu Maklerskiego Pekao spadła z 336 do 313. Zmiana odzwierciedla restrukturyzację, jaką przeszła spółka. Na początku roku CDM dokonał bowiem przeglądu placówek, w rezultacie którego cztery POK-i (punkty obsługi klienta) zostały zamknięte.

[srodtytul]Outsourcing możliwy[/srodtytul]

Podobnego co CDM przeglądu placówek dokonali także inni brokerzy z największą liczbą rachunków – ING Securities oraz DM BZ WBK. Pierwszy zrezygnował z trzech punktów, drugi – z pięciu. Broker z Poznania zwiększył jednocześnie liczbę placówek „niepełnozakresowych”, w których – podobnie jak w przypadku Pekao – można nabywać certyfikaty strukturyzowane. DM BZ WBK dwukrotnie też zwiększył liczbę punktów przystosowanych do obsługi klientów mających pakiet Private Brokerage.

Ograniczenie liczby placówek nie zawsze oznacza jednak, że dana instytucja decyduje się na ograniczenie działalności w danym rejonie. Przedstawiciele branży przyznają, że mimo rozwoju internetu część klientów w dalszym ciągu chce mieć możliwość bezpośredniego kontaktu z doradcą w POK. – Decyzja o zamknięciu placówki nigdy nie jest łatwa. Taki ruch grozi bowiem tym, że inwestorzy przejdą do konkurencji.

Tymczasem łączna liczba osób, która aktywnie gra na giełdzie, nie jest przecież taka duża – tłumaczy prezes jednego z domów maklerskich.Z tego właśnie powodu brokerzy szukają innych możliwości obsługi klientów niż przez placówkę. ING Securities prowadzi właśnie nabór na agentów, którzy, działając na własny rachunek, zajmowaliby się obsługą jego klientów, prowadząc nawet własną placówkę. Instytucja proponuje m.in. pomoc przy obowiązkowej rejestracji takiej działalności w Komisji Nadzoru Finansowego.

[srodtytul]Kilkudziesięciu przedstawicieli[/srodtytul]

Obecnie w rejestrach KNF figuruje 20 firm, które mogą świadczyć usługi agenta firm inwestycyjnych (są to m.in. tacy doradcy finansowi, jak Expander, Open Finance, Xelion, niektóre banki i domy maklerskie specjalizujące się w corporate finance). Oprócz nich, na listę wpisane są 33 osoby fizyczne. Część z nich działa na rzecz ING Securities, inni pracują dla czeskiego brokera Capital Partners, Domu Maklerskiego Penetrator, angielskiego brokera GFT Global Markets (specjalizuje się w foreksie i transakcjach CFD), a także Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Sam BDM próbował optymalizować koszty, wprowadzając program mobilnych konsultantów finansowych. Okazało się jednak, że formuła nie przyniosła spodziewanych efektów – zamiast doprowadzić do zwiększenia liczby klientów, generowała tylko niepotrzebne koszty.

[ramka][b]Ponad 2 tys. li­cen­cji[/b]

Li­sta osób z li­cen­cją ma­kle­ra pa­pie­rów war­to­ścio­wych li­czy 2067 po­zy­cji. Są na niej na­zwi­ska wszyst­kich bro­ke­rów za­re­je­stro­wa­nych od po­cząt­ku funk­cjo­no­wa­nia GPW, o ile nie zo­sta­li z niej skre­śle­ni. Wy­kaz nie od­zwier­cie­dla, ile fak­tycz­nie osób zaj­mu­je się przyj­mo­wa­niem zle­ceń. No­wych przy­by­wa tym­cza­sem po­wo­li. Ostat­ni egza­min – w mar­cu 2009 r. – zda­ło 65 osób.[/ramka]

[link=http://grafika.parkiet.com/g4ap/9389]Zatrudnienie w domach maklerskich[/link]

[srodtytul]Więcej w dzisiejszym dodatku "Domy Maklerskie"[/srodtytul]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy