Reklama

Inwestycje szefa KNF znowu budzą emocje

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego tkwi w konflikcie interesów, łamie przepisy i uchwały własnej instytucji, a milionerem nie został przypadkiem – tekst o takiej wymowie opublikował wczoraj portal Niezależna Gazeta Internetowa, utworzony przez byłych dziennikarzy „Pulsu Biznesu” i „Newsweeka”.

Publikacja: 02.07.2009 08:23

Inwestycje szefa KNF znowu budzą emocje

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek Jerzy Dudek

Autor tekstu dowodzi, że Stanisław Kluza, wtedy przyszły minister finansów i szef nadzoru, kupił akcje Domu Maklerskiego IDMSA nie w ramach ogólnodostępnej oferty, ale bezpośrednio od prezesa Grzegorza Leszczyńskiego i to po preferencyjnej cenie. Sprzedaż tych akcji przyniosła mu gigantyczny zysk.

Z treści artykułu wynika również, że dobre kontakty z domem maklerskim umożliwiły szefowi KNF zakup sporego – mimo znacznej redukcji zapisów – pakietu akcji Arterii, która zadebiutowała w grudniu 2006 r. na GPW. DM IDMSA był wówczas oferującym. Dodatkowo autor dowodzi, że skoro Kluza został akcjonariuszem Arterii zanim została wprowadzona na GPW, to złamał zakaz inwestowania w spółki, które podlegają nadzorowi KNF.

Autor sugeruje również, że dzięki znajomości Kluzy i Leszczyńskiego krakowski broker miał taryfę ulgową przy zatwierdzaniu prospektów spółek obsługiwanych przez DM IDMSA. „Kluza jednoosobowo z ogólnego upoważnienia Komisji zatwierdził 37 prospektów IDMSA, z których kilkanaście było sporządzonych niezgodnie z przepisami” – czytamy w artykule. Pojawia się w nim także zarzut, że pracownicy działu emitentów KNF prowadzili szkolenia dla spółek wprowadzanych na parkiet przez DM IDMSA, pobierając za to wysokie wynagrodzenia.

Jak na zarzuty odpowiada przewodniczący Kluza i Komisja? – KNF musi być niezależna i odporna na naciski w sprawach toczących się postępowań administracyjnych, nawet jeśli naciski przybierają formę, która wymagałaby wystąpienia na drogę sądową – mówi rzecznik Komisji Łukasz Dajnowicz. I dodaje: – Trudno komentować akcje reklamowe podejmowane przez wchodzące na rynek projekty.

Portal, który zamieścił tekst, miał wczoraj swoją oficjalną odsłonę, a sam artykuł o szefie KNF był reklamowany m.in. na billboardach. Jednocześnie artykuł odwoływał się do znanych wątków poruszanych we wcześniejszych publikacjach o nieprawidłowościach w Komisji, jakie pojawiały się na łamach „PB”.Zg0dnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym, prace KNF nadzoruje sam premier. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie chciała się wczoraj ustosunkować do sprawy.

Reklama
Reklama

Zgodnie z ustawą, dopóki przewodniczący Komisji sam nie złoży rezygnacji lub nie zostanie prawomocnie skazany za umyślne przestępstwo, nie może być odwołany.

Oburzone wydźwiękiem artykułu są władze DM IDMSA. – W artykule pojawia się szereg nieprawdziwych informacji. Stanisław Kluza był przez nas traktowany tak, jak każdy inny klient asset management. Także przydział akcji Arterii był proporcjonalny do jego portfela. Zamierzamy wyjaśnić wszystkie kwestie przed sądem – mówi Grzegorz Leszczyński, prezes brokera.

W momencie obejmowania stanowiska szefa Komisji Stanisław Kluza zdecydował się na przekazanie posiadanych akcji do tzw. ślepego portfela, zarządzanego przez DM IDMSA. Pod koniec 2006 r. na jego polecenie walory zostały sprzedane. Spieniężenie akcji dało – według portalu – 8,5 mln zł.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama