Na razie nie ma pytań o PKO BP i PZU

Z Dariuszem Danilukiem, wiceministrem finansów odpowiedzialnym za instytucje finansowe, rozmawia Konrad Krasuski

Publikacja: 08.07.2009 07:07

Na razie nie ma pytań o PKO BP i PZU

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]W ostatnich tygodniach wiele kontrowersji wywołała zarówno kwestia dywidendy z PKO BP, jak i nowej emisji akcji banku. Pod koniec czerwca zapadła już kierunkowa decyzja. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że istnieje możliwość udzielenia tej instytucji pożyczki podporządkowanej przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Jaka będzie jej kwota i kiedy zostanie wypłacona?[/b]

Nie wydaje mi się, żeby był to dobry moment na rozmowę o szczegółach. Odpowiedzialnie na ten temat może się wypowiadać zarząd BGK.

[b]Jednak to od Ministerstwa Finansów zależy, co zrobi BGK.[/b]

Minister finansów pełni wprawdzie względem BGK rolę nadzorczą, ale BGK jest normalnym bankiem, a procedury decyzyjne są jasno określone na poziomie zarządu i rady nadzorczej. MF może, zgodnie z ustawą o BGK, wydawać tzw. wytyczne wiążące dla rady nadzorczej. W kwestii pożyczki podporządkowanej dla PKO BP żadnych takich wytycznych nie wydawaliśmy, w związku z czym temat jest otwarty.

[b]Czy można przyjąć, że pożyczkę podporządkowaną otrzyma BGK, aby mieć za co kupić akcje PKO BP?[/b]

To nie były deklaracje Ministerstwa Finansów. Jesteśmy otwarci na poszukiwania optymalnego rozwiązania.

[b]Kiedy się dowiemy, jaki wariant jest optymalny?[/b]

Jak tylko dostaniemy propozycje do wyboru. Walne zgromadzenie PKO BP określiło daty, dotyczące konkretnych zdarzeń wynikających z kodeksu spółek handlowych. Mamy więc trochę czasu, żeby te decyzje wspólnie wypracować. Rozumiem, że to zarząd i rada nadzorcza banku będą pracowały nad szczegółami.

[b]Na rynku pojawiają się głosy, aby nadzór nad sektorem bankowym wrócił do NBP. Nieoficjalnie wiadomo, że takie postulaty kierował do resortu m.in. Związek Banków Polskich. Czy możliwe jest odebranie części kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego?[/b]

Takiej propozycji, odkąd przynajmniej ja się zajmuję kontaktami ze ZBP, czyli od stycznia tego roku, nie było. Wydaje mi się, że nie ma powodów, aby teraz analizować możliwość powrotu nadzoru bankowego do NBP z kilku względów.Po pierwsze, nowe rozwiązanie funkcjonuje kilkanaście miesięcy. Wydaje się, że nie ma przesłanek, aby twierdzić, że ten model integracji się nie sprawdził.Drugi powód jest taki, że NBP, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego i minister finansów współdziałają w ramach Komitetu Stabilności Finansowej, którego minister finansów, zgodnie z ustawą, jest przewodniczącym.Po trzecie, NBP ma możliwość współpracy z urzędem i z niej korzysta poprzez reprezentację w Komisji Nadzoru Finansowego.To oznacza, że wszystkie te trzy instytucje mają daleko idące możliwości wymiany informacji. Przy czym decyzje, które każda z nich może podejmować, są ściśle określone w ich kompetencjach.

[b]Rozumiem więc, że nadzór bankowy nie wróci do NBP?[/b]

Chcę podkreślić jeszcze jedno. Wiele lat temu bank centralny przyjął w swoich dobrych praktykach, że będzie przygotowywał analizy stabilności finansowej. Takie analizy są nowością w niektórych krajach zachodnich. U nas są realizowane od dłuższego czasu. Ostatni taki raport opublikowano 30 czerwca tego roku. Wydaje się że tego typu raporty to znakomite pole dla NBP, aby zwiększał potencjał analityczny i przekazywał niezależną, profesjonalną opinię o tym, co się w systemie finansowym kraju dzieje i co może się dziać. Natomiast kwestie operacyjnego nadzoru, jaki pełni Urząd KNF, mogą bez szkody dla całości sprawy być realizowane w taki sposób, jak dotychczas.

[b]Unia Europejska pracuje obecnie nad kompleksową reformą nadzoru nad rynkiem finansowym. KNF ostrzegała, że pojawiające się propozycje oznaczają osłabienie nadzorów krajowych, szczególnie w odniesieniu do banków i ubezpieczycieli mających właścicieli za granicą. Tymczasem polski rząd nie przeciwstawił się propozycji reform. Czy jest zatem jakaś różnica zdań między KNF a resortem finansów w tej kwestii? [/b]

Jestem członkiem Komisji od listopada 2008 r. Od tego czasu KNF nie dyskutowała w ogóle tej kwestii – a szkoda. Były tylko opinie Urzędu Komisji i przewodniczącego Kluzy.Kwestią reformy europejskiego nadzoru będziemy się zajmować po raz pierwszy na dzisiejszym posiedzeniu KNF. Urząd przygotował pewne materiały analityczne w tej sprawie. Ale wcale nie wydaje mi się, aby były znaczące różnice poglądów między rządem a urzędem. Co więcej, urząd i pan przewodniczący w pełni mogli korzystać z możliwości formułowania propozycji do stanowiska rządu, zgodnie z odpowiednią procedurą.

[b]Skorzystali?[/b]

Tak, natomiast był to tylko jeden z głosów, które zostały wykorzystane przy tworzeniu stanowiska, które w czerwcu minister Jacek Rostowski zaprezentował na szczycie unijnym.

[b]Na jakim teraz etapie są prace nad reformą nadzoru w Brukseli?[/b]

Kwestię reformy warto odmitologizować. W czerwcu została podjęta bardzo ważna decyzja kierunkowa co do architektury tego systemu. Teraz oczekujemy projektu dyrektywy, która ten ogólny model ma wprowadzić w życie. Wtedy dyskusja będzie bardziej konkretna, dużo bardziej praktyczna. Wówczas będzie można bardzo jasno odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście władze krajowe będą miały mniej uprawnień, czy będzie potrzeba utworzenia paneuropejskiego systemu gwarantowania depozytów. Na razie mamy do czynienia z pewnym modelem ogólnym, który wydaje się w kontekście kryzysu naturalnym rozwiązaniem – polega na istotnym wzmocnieniu nadzoru „makro” i polepszaniu współpracy operacyjnej na poziomie nadzorów krajowych. Najlepszym, negatywnym, przykładem pokazującym, że ta współpraca nie była dobra, jest analiza skutków kryzysu w Islandii i tego, co tamtejsze banki robiły na rynku brytyjskim oraz możliwość lub brak możliwości oddziaływania na nie przez brytyjski nadzór FSA. Czy też pewna bardzo skomplikowana sytuacja, która powstała po tym, kiedy okazało się, że w Belgii trzy wiodące banki mają problemy, a sąsiednie nadzory – francuski czy holenderski – nie do końca, jeśli dobrze rozumiem sytuację, były poinformowane.

[b]A my byliśmy? Wspomniane banki są przecież obecne na rynku polskim…[/b]

To już pytanie do przewodniczącego KNF. Komisja nie zajmuje się operacyjnym nadzorem, jest to ciało bardziej regulacyjne. Ale skoro nie było to – wedle mojej pamięci – przedmiotem obrad Komisji – to znaczy, że nie było problemu.

[b]O czym konkretnie będziecie rozmawiać na posiedzeniu KNF?[/b]

Mamy okazję, aby podyskutować o tym, co z ogólnie przyjętego modelu powinno wynikać dla projektu dyrektywy, którego jeszcze nie mamy. Chodzi o to, żeby pozycja polskiego nadzoru finansowego była adekwatna do potrzeb polskiego rynku finansowego.

[b]A kiedy pojawić się może projekt dyrektywy?[/b]

Myślę, że upłynie jeszcze 6–8 tygodni. Zapewne zajmie się nim już nowy skład Komisji Europejskiej.

[b]Czy MF nie myśli o nowych regulacjach dotyczących banków działających na zasadzie oddziału. Obecnie podlegają nadzorowi w kraju właściciela. Czy nie należałoby wymusić na nich powołania odrębnych polskich spółek?[/b]

To jest sprawa, nad którą także zastanawiała się komisja de Larosiere’a, przygotowująca koncepcję reformy nadzoru. Jednak zasadnicze pytanie brzmi, czy w kontekście problemów na rynku finansowym w ciągu ostatnich dwóch lat należy odchodzić od fundamentalnej zasady Unii Europejskiej, również w odniesieniu do sektora finansowego – czyli swobody przepływu kapitału i swobody świadczenia usług. A także – czy należy zlikwidować jednolity paszport europejski. Na tak postawione pytanie wszyscy dyskutanci odpowiedzieli, że nie należy tego zmieniać. To jest wartość o charakterze systemowym, będąca fundamentem Unii. Próbując rozwiązywać indywidualne problemy, nie należy od razu zmieniać zasad.Patrząc już na polski rynek: oddziały tu funkcjonujące nie stanowią zagrożenia systemowego. Polska mogłaby mieć problem, gdyby skala działalności takich oddziałów była wielka. Oczywiście, jest to kwestia do dyskusji nad dyrektywą, która ma wdrażać nową architekturę – czy nie należałoby doprowadzić do tego, żeby powstał mechanizm, zgodnie z którym oddziały, które przekraczają pewną masę krytyczną – chociażby w sensie udziału w rynku – są przekształcane w spółki na gruncie prawa krajowego.

[b]W tej chwili trwa prywatyzacja Giełdy Papierów Wartościowych. Czy resort finansów włącza się w ten proces?[/b]

Nie. To dziedzina ministra skarbu. Ponadto pewne kompetencje ma prezes GPW wraz z innymi organami giełdy. My tylko życzliwie się przypatrujemy.

[b]A jak oceniają Państwo koncepcję sprzedaży GPW inwestorowi strategicznemu, bez oferty publicznej?[/b]

Ta koncepcja została przyjęta przez rząd i jest realizowana. Wydaje się, że jest zgodna z trendami, które w Europie obowiązują. Trend konsolidacji giełd i instytucji skupionych wokół giełdy jest dosyć jasny i oczywisty. Konkurencja narasta. Trzeba przyjąć realistycznie, że tak, jak nie jesteśmy potęgą w produkcji lotniskowców atomowych, tak też prawdopodobnie szansa na to, aby na dłuższą metę warszawska giełda mogła bez nadmiernego ryzyka rozwijać się samodzielnie, jest mała. Pozostawienie GPW samej sobie nie było dobrą strategią.

[b]Czy ministerstwo będzie chciało ocenić przyszłego nabywcę? Wejście nowego podmiotu może wiele zmienić na rynku.[/b]

Musimy pilnować porządku konstytucyjnego. Po pierwsze – procesem prywatyzacji steruje minister skarbu. Jeżeli chodzi o ochronę szeroko rozumianego bezpieczeństwa obrotu – to mamy Komisję Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Liczymy, że nadzorcy się sprawdzą.

[b]Skoro już mówimy o inwestorach na rynku kapitałowym, pojawiła się koncepcja, aby nadzór nad systemem rekompensat przenieść z Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych do np. Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Co Pan o tym sądzi?[/b]

Mogę tylko powiedzieć, że nie jest to jeszcze jakieś gotowe i dopracowane rozwiązanie. Myślę, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy dyskusja na ten temat powinna się odbyć, szczególnie że sam BFG będzie przedmiotem modyfikacji z uwagi na potrzeby wdrożenia dyrektywy o gwarantowaniu depozytów. Jedną z generalnych kwestii przy takich zmianach jest pytanie, czy obejmować zakresem gwarancji BFG to, czym zajmuje się teraz KDPW. To nie powinny być jednak działania nagłe i nieprzemyślane. Muszą być poparte konsultacjami ze środowiskiem i z zainteresowanymi. Chcemy je rozpocząć po wakacjach.

[b]Jak resort finansów odnosi się do prób zakończenia wieloletniego sporu z Eureko o PZU?[/b]

Nie jesteśmy uczestnikiem negocjacji Eureko i Skarbu Państwa.

[b]A co z koncepcją współdziałania, a nawet częściowego połączenia kapitałowego PZU i PKO BP? Miejscem, gdzie taki pomysł może zostać dopracowany, jest chyba resort finansów?[/b]

Od początku życia zawodowego jestem związany z sektorem bankowym, powiem zatem, że od kilkunastu lat takie koncepcje pojawiają się i znikają. Nie jest zaskoczeniem, że pojawiły się ponownie. Natomiast obecnie tym się nie zajmujemy. Jeśli będzie potrzeba konsultowania z ministrem finansów pewnych spraw, to rozumiem, że zostaniemy zapytani. Na razie nie było takich pytań.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy