Aby rządowy plan sprzedaży warszawskiej giełdy został zrealizowany, prezydent powinien w nadchodzącym tygodniu podpisać złożoną z dwu artykułów nowelizację ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. To najpewniejsza droga do tego, by GPW wypłaciła dywidendę, co jest warunkiem jej prywatyzacji. Jeśli Lech Kaczyński szybko ustawy nie zaakceptuje, ministerstwo skarbu będzie musiało pomyśleć o mniej standardowym sposobie wydostania ze spółki gotówki.
Wiadomo już, że bardziej kompleksowa nowelizacja ustawy o obrocie instrumentami finansowymi nie wejdzie w życie na tyle szybko, by MSP zdążyło na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy GPW przegłosować podział kapitałów zapasowych (obecnie około 700 mln zł). Prezydent wciąż bowiem jej nie podpisał. Do zamknięcia WZA (30 lipca) jest już mniej niż 14 dni, a tyle wynosi vacatio legis nowego prawa, które miało zezwolić na wypłatę dywidendy.
U prezydenta Kaczyńskiego wciąż jest jednak druga nowelizacja ustawy o obrocie, dotycząca wyłącznie tej sprawy. – Wobec tej kwestii prezydent nie miał wątpliwości. Mam nadzieję, że nie zmieni zdania – mówi Maciej Wewiór, rzecznik ministerstwa skarbu.
Dotychczas prezydent czekał na decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie „dużej” nowelizacji. Ten uznał w czwartek za sprzeczny z ustawą zasadniczą zapis, który zobowiązywał Narodowy Bank Polski do zbycia udziałów w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Pozostała część ustawy, m.in. wdrażająca unijną dyrektywę MiFID, może zacząć obowiązywać, gdy zyska sygnaturę głowy państwa. Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że prezydent ustawę podpisze.
[srodtytul]Niezwłoczny druk[/srodtytul]