Nie dotyczy to jednak wszystkich uczestników rynku.Poprawę widzą m.in. mniejsze banki i część TFI. Twierdzą, że ich klienci wpłacają więcej, niż wynikałoby to np. ze wzrostu płac, który w skali roku nie przekracza 3 proc. Jednak największego wzrostu spodziewają się pod koniec roku, gdy klienci decydują, czy wykorzystać limit w całości.
Kiedy po zakończeniu I kwartału pytaliśmy instytucje prowadzące IKE o wpływ zmian, większość go nie dostrzegała. „Parkiet” zebrał informacje o kondycji IKE od instytucji mających ponad 95 proc. tego rynku. Jednak dopóki KNF nie przedstawi swojego zestawienia, liczbę rachunków można tylko szacować. Największy gracz na rynku – PZU Życie już drugi kwartał z rzędu nie podaje liczby swoich klientów. Po pierwszym kwartale przyznało, że mimo nowo podpisanych umów liczba ta spada. A w 2008 roku straciło ich ponad 44 tys. Niewykluczone, że w I półroczu PZU zostało prześcignięte pod względem wysokości aktywów przez TUnŻ ING.
Pozostałym instytucjom z naszego zestawienia ubyło niespełna 9 tys. klientów. Tak więc, jeżeli PZU utrzymałoby swój stan posiadania, ubytek sięgałby 1 proc. Danych nie chciały też zdradzić DWS Polska TFI i część banków spółdzielczych. Z kolei PKO TFI informuje tylko, że liczba rachunków wzrosła o 15 proc.
A co ze wzrostem składek? Od tego roku na IKE można odłożyć trzykrotność przeciętnej płacy w gospodarce, dwa razy więcej niż rok wcześniej. Z powodu kryzysu i niewiedzy o zmianie przepisów niewiele osób z tego korzysta.
W MultiBanku w 2008 r. średnia miesięczna składka wynosiła ok. 105 zł, w pierwszej połowie 2009 roku o ponad połowę więcej. Bank podkreśla, że biorąc pod uwagę to, że część kont nie była zasilana w ogóle, niektórzy klienci mogli w pełni wykorzystać limity.