Ich liczba z miesiąca na miesiąc rośnie, ale bardzo wolno. Na wypłatę tych świadczeń ZUS wydał w pierwszym półroczu 588,2 tys. zł, a średnie miesięczne świadczenie przekraczało 1800 zł. To znacznie więcej niż zwykła emerytura.
Na razie wypłaty tych świadczeń finansowane są ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli składek i dotacji z budżetu. Z początkiem 2010 r. w ZUS ruszy Fundusz Emerytur Pomostowych, na który trafiać będzie 1,5 proc. płacy osób, które pracują w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze.
Ministerstwo Pracy ma już projekt rozporządzenia, które ureguluje zasady przekazywania pieniędzy na FEP. Jak dowiedział się „Parkiet”, przyjął go już Komitet Stały Rady Ministrów. Czasu jest niewiele, bo ZUS musi przygotować system informatyczny.
Wstępnie planowano, że fundusz będzie dostawać ze składek ok. 65 mln zł rocznie. Jednak jest to szacunek zaniżony. Posłowie zdecydowali bowiem, że składkę będzie trzeba odprowadzać nie tylko za tych, którzy mogą o emeryturę pomostową wystąpić, czyli osób, które rozpoczęły pracę przed 1999 r. Uiszczą ją wszyscy pracujący w szczególnych warunkach, czyli najczęściej w szkodliwych.
Pracownicy ci będą mogli wystąpić o emeryturę pomostową na 5 lub w szczególnych przypadkach 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Dopóki nie uzyskają prawa do zwykłej emerytury, ich świadczenie będzie finansowane z FEP. Braki uzupełniać będzie budżet.