W tej chwili pracuje w niej dokładnie 2133 osób. Zwolnienia obejmą więc 23,4 proc. zatrudnionych. Jest to rezultat porozumienia zarządu ubezpieczyciela z przedstawicielami związków zawodowych w sprawie zwolnień grupowych.
Według prezesa PZU Andrzeja Klesyka, tego rodzaju zwolnienia są konieczne, bo stosunek kosztów administracyjnych do sprzedaży w przypadku grupy PZU jest powyżej 10 proc., czyli jest zbyt wysoki w relacji do skali biznesu. W I kwartale spółka majątkowa PZU zebrała 2,44 mld zł brutto składek, o blisko 2 proc. mniej niż rok temu. Tymczasem koszty administracyjne wzrosły o 7 proc., do 243,6 mln zł.
Na zwolnienie 600 osób ubezpieczyciel miał zawiązać w tym roku rezerwę sięgającą 100 mln zł, a redukcja miała przynieść w kolejnych latach nawet do 100 mln zł oszczędności rocznie. Wygląda na to, że firma będzie musiała zawiązać rezerwę o około 16,5 mln zł mniejszą, ale też i o tyle mniejsze, w skali roku, będą oszczędności.Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że towarzystwo zamierza przeprowadzić proces optymalizacji zatrudnienia między 20 sierpnia a 18 września.
W centrali grupy PZU mieszczą się siedziby zarówno spółki majątkowej, jak i życiowej. Pracownicy obydwu zostaną dotknięci zwolnieniami. Z nieoficjalnych informacji „Parkietu” wynika, że z PZU będzie musiało pożegnać się około 430 pracowników, a z PZU Życie około 70.Według naszych źródeł, zwolnienia dotkną wszystkie piony ubezpieczyciela, łącznie ze sprzedażowym.
Porozumienie określa też szczegóły odpraw dla odchodzących pracowników. Każdy otrzyma odprawę w wysokości gwarantowanej prawem oraz dodatkową rekompensatę. Wysokość odpraw będzie wyliczona indywidualnie, w zależności od stażu pracy. Dowiedzieliśmy się, że jeśli pracownik podpisze porozumienie z pracodawcą, otrzyma bonus w wysokości maksymalnie 14 pensji, ale nie większy niż 65 tys. zł. Jeśli przepracował w PZU więcej niż 20 lat, może liczyć też na jedną dodatkową pensję zasadniczą, jeśli więcej niż 25 lat – na dwie, a jeżeli ponad 30 lat – na trzy.