Rentowność kanału bancassurance w przypadku PZU Życie stanowiła w 2008 r. siódmą część tego, co rok wcześniej. O ile w 2007 r. z tysiąca złotych składek pozyskanych we współpracy z bankami do ubezpieczyciela trafiało 24,8 zł, o tyle w 2008 roku było to już tylko 3,35 zł.
[srodtytul]Miliardy nie pomagają[/srodtytul]
Skąd takie wyliczenia? W 2008 r. składka przypisana brutto PZU Życie pozyskana przez kanał bankowy sięgnęła 6,38 mld zł i była pięciokrotnie większa niż w 2007 r. Z raportu rocznego PZU przekazanego niedawno akcjonariuszom wynika za to, że przychody towarzystwa z tytułu prowizji od sprzedaży w tym kanale spadły – z 23,7 mln zł do 21,4 mln zł.Danych o prowizjach w tym roku jeszcze nie ma, choć można przypuszczać, że będą jeszcze niższe. W I kwartale br. przypis spółki był o 10,5 proc. mniejszy niż w tym samym okresie 2008 r., a towarzystwo tłumaczyło to słabszą sprzedażą ubezpieczeń bankowych.
Dlaczego zyskowność takich polis maleje? Marcin Machnikowski, zastępca dyrektora biura bancassurance w PZU Życie, uważa, że to rezultat wzrostu liczby konkurentów w tym segmencie oraz przyjmowania przez nich warunków biznesowych na granicy opłacalności przedsięwzięcia. Zwraca uwagę, że spadek prowizji dotknął nie tylko PZU, ale też innych życiowych ubezpieczycieli.
Według Marcina Mazurka, szefa firmy doradczej Intelace Research, mniejsza rentowność może być także efektem spadku sprzedaży polis typu unit-linked (czyli powiązanych z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi), które są produktami wysokomarżowymi.Czy wobec tego oferowanie ubezpieczeń przez kanał bancassurance jest w przypadku spółki życiowej PZU opłacalne? – Sprzedaż wszystkich produktów za pośrednictwem kanału bancassurance jest rentowna. Każde wdrożenie produktu poprzedza analiza opłacalności przedsięwzięcia – zapewnia Machnikowski.