Jednocześnie niewielu brokerów przyznaje, że do pozyskiwania pieniędzy na awaryjny fundusz wykorzystuje linię kredytową. Proceder jednak istnieje – szczególnie w przypadku tych domów maklerskich, które nie są powiązane kapitałowo z bankami. Nie tak dawno Ipopema Securities poinformowała o zamknięciu linii w Kredyt Banku i otworzeniu nowej – w Alior Banku – do kwoty 30 mln zł. Na podobne sumy opiewają umowy innych brokerów (rzadko kiedy jednak są ujawniane). W porównaniu do kapitałów biur to dużo.

Dopóki rynek funkcjonuje normalnie, rzadko kiedy dopłaty do funduszu zarządzanego przez KDPW stanowią problem. Obecnie brokerzy przekazują 14 proc. wartości nierozliczonych papierów wartościowych na koniec sesji. W przypadku rynku terminowego wysokość wpłat sięga 15 proc. wymaganej wartości depozytów zabezpieczających, skorygowanej o wartość premii z transakcji opcyjnych.

Problemy mogą się pojawić, jeżeli duża instytucja okaże się niewypłacalna. KDPW może zawsze podnieść współczynniki, na bazie których wyliczana jest składka. Wzrost opłat dotknąć może bardziej brokerów wyspecjalizowanych w rynku terminowym (działa ich tam mniej niż na rynku kasowym). Na koniec 2008 r. w Funduszu Gwarantowania Rozliczeń Giełdowych Transakcji Terminowych uzbierano 79 mln zł. Lider rynku futures – DM BOŚ – deklaruje tymczasem, że nie korzysta z linii kredytowej.