To oznacza, że napływ świeżego kapitału do towarzystw nabiera tempa. W czerwcu dodatni bilans zakupów i umorzeń jednostek wyniósł około 500 mln zł. W maju było to 140 mln zł. Wcześniej przez kilkanaście miesięcy klienci więcej wypłacali z funduszy, niż wpłacali.
– Jest duża szansa, że wartość aktywów branży po lipcu przekroczy 80 mld zł – prognozuje Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI, towarzystwa z pierwszej trójki, jeśli chodzi o wielkość aktywów. Z pewnością in plus zadziałały lipcowe kilkunastoprocentowe zwyżki giełdowych indeksów oraz 2-proc. wzrost cen obligacji.
Można nawet szacować, że wartość aktywów funduszy w lipcu wzrosła o mniej więcej 8 proc., czyli przekroczyła 83 mld zł. Choć kompletnych lipcowych danych o aktywach całej branży jeszcze nie ma, część towarzystw podała już wartość zgromadzonych w swoich produktach aktywów. Większość z nich odnotowała w lipcu zwyżkę rzędu 7 – 9 proc. Na przykład Pioneer Pekao, największe TFI na polskim rynku, w lipcu odnotowało wzrost aktywów o ponad 1 mld zł, do 13,9 mld zł. Z tego 227 mln zł to zastrzyk świeżych pieniędzy. ING TFI w minionym miesiącu przybyło około 650 mln zł, z czego sprzedaż netto to 117 mln zł. Aktywa BZ WBK AIB TFI zyskały na wartości blisko 600 mln zł.
To by oznaczało największą zwyżkę wartości aktywów od czasu giełdowej i funduszowej hossy. Zarówno w ujęciu nominalnym, jak i procentowym. Ostatnio najlepszy dla TFI był kwiecień, w którym ich majątek zwiększył się o ok. 7 proc. (dzięki zwyżce na GPW). W maju i czerwcu po około 2 proc.
[ramka][b]Fundusze inwestycyjne wrócą do łask i wypełnią portfele Polaków [/b]