Podstawą do badań będzie baza BIK, w której znajdują się informacje o ponad 64 mln rachunków kredytowych. BIK dysponuje m.in. danymi, w jakim banku dana osoba się zadłużyła, czy regularnie płaci raty, czy starała się o kolejny kredyt, czy ma kartę kredytową.
– Nie ma takiej możliwości, żebyśmy ujawnili KNF informacje o portfelach poszczególnych banków czy zadłużeniu konkretnych klientów – zaznacza Krzysztof Markowski, prezes BIK. – Celem analiz będzie wychwycenie tych zjawisk, których poprzez sprawdzenie pojedynczych portfeli nie da się zrobić – dodaje.
Dla nadzoru, który ma dane dotyczące wartości niespłacanych kredytów w poszczególnych bankach, ważne jest, żeby poprzez współpracę z BIK sprawdzić zjawisko przekredytowania klientów indywidualnych. Banki mogą same nie wiedzieć dokładnie, ilu ich klientów jest zdecydowanie za mocno zadłużonych, ilu bieżące dochody nie wystarczają na pokrycie zobowiązań. KNF też nie ma takich informacji. Według szacunków bankowców takich osób może być nawet kilkaset tysięcy.
Trzy miesiące temu Komisja wysłała do banków list z zaleceniem przejrzenia portfeli kredytowych i sprawdzenia, ilu klientów może wpaść w spiralę kredytową. Zaleciła także wymienianie się informacjami dotyczącymi klientów, co oznacza de facto zachęcanie do współpracy z BIK.Z Biurem współpracują wszystkie banki komercyjne, ale nie wszystkie przekazują BIK pełne informacje o swoich klientach.
[ramka][b]Coraz więcej opóźnień[/b]