Równie ponadprzeciętny jest wynik od początku roku – ponad 40 proc. wobec około 27 proc. WIG.
Indeks szerokiego rynku naszej giełdy zyskał w tym czasie ok. 30 proc. Podobne dysproporcje występują m.in. w funduszach zrównoważonych, stabilnego wzrostu, akcji zagranicznych. Trzeba zaznaczyć, że nieliczne fundusze, które notują wyższe stopy zwrotu, są dużo mniejsze – niska wartość aktywów znacznie ułatwia zarządzanie, bo daje elastyczność zmian w portfelu.
Dzięki czemu udaje się bić konkurencję? Zarządzający z BZ WBK AIB TFI mówią, że wystarczyło odpowiednio wcześnie uwierzyć w scenariusz wychodzenia światowych gospodarek z recesji. – O naszych wynikach przesądziło zarówno wysokie zaangażowanie w akcje, jak i trafny dobór spółek. Znacząca część inwestorów obstawiała scenariusz zakładający koniec świata, dlatego ceny papierów wielu spółek spadły do bardzo niskich poziomów – komentuje Szymon Borawski-Reks zarządzający funduszami Arka.
– My z kolei, uważnie obserwując wskaźniki wyprzedzające oraz analizując napływające z gospodarek dane, oceniliśmy, że zrealizuje się scenariusz stopniowego wychodzenia z recesji. To o tyle ważne, że na akcjach najlepiej się zarabia, kiedy sytuacja zmienia się z beznadziejnej na „tylko” złą.
Jak wskazują zarządzający z BZ WBK AIB TFI, do najtrafniejszych inwestycji z GPW można zaliczyć AmRest (ok. 60-proc. wzrost od początku roku), Orbis (ok. 70 proc.), BPH (ponad 100 proc.) oraz Rafako (ponad 200 proc.). – Unikaliśmy TP i ograniczyliśmy zaangażowanie w polskie banki. Poza nielicznymi wyjątkami były one relatywnie droższe niż instytucje w pozostałej części naszego regionu – porównuje Szymon Borawski-Reks.