Nie zrównoważy to w pełni wyższych kosztów ryzyka. Na pytanie, czy oznacza to, że BPH zanotuje stratę także w III kwartale, prezes Wancer odpowiedział: – Nie wiemy, czy uda nam się uzyskać pozytywny wynik, raczej nastawiamy się na stratę.
Inwestorom nie spodobały się te informacje. Pomimo dużych wzrostów na giełdzie, kurs akcji BPH spadł w piątek o 3,1 proc., do 69,3 zł.Na stratę w I półroczu miał wpływ niższy niż w podobnym okresie ubiegłego roku wynik odsetkowy (spadek o 21 proc.), wynik handlowy (spadek o 13 proc.), a także wzrost kosztów (o 21 proc.) oraz odpisów na utratę wartości (o 156 proc.).
– Odpisy zwiększyły się ze względu na pogorszenie jakości kredytów konsumenckich, kredytów obrotowych dla małych i średnich firm oraz zadłużenia na kartach kredytowych – wyjaśnia Józef Wancer. Dodał, że zarząd banku spodziewa się dalszego wzrostu odpisów. Kredyty zagrożone stanową 5,3 proc. portfela kredytów, w tym 3,6 proc. portfela kredytów klientów detalicznych, 9,7 proc. portfela kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz 3,2 proc. portfela kredytów korporacyjnych.
Jeśli chodzi o transakcje opcyjne, to miały one negatywny wpływ na wynik handlowy banku za I półrocze. Obniżyły go o 7,3 mln zł (tylko w II kwartale o niecały milion).Józef Wancer tłumaczył dziennikarzom, dlaczego tak mocno zwiększyły się koszty działania banku. – Głównym powodem jest restrukturyzacja. Ona zwiększyła wydatki w minionym półroczu o 77 mln zł, w tym 62 mln zł to koszty osobowe, a 15 mln zł to koszty likwidacji 35 oddziałów – wyjaśnia szef BPH.
Do listopada zatrudnienie w banku zmniejszy się o 928 etatów, co będzie konsekwencją dwóch tur zwolnień grupowych. Zarząd instytucji nie planuje w tym półroczu likwidacji kolejnych placówek.Przed BPH połączenie z GE Money Bankiem. Zgodnie z zapowiedziami, jeszcze w tym roku dojdzie do fuzji prawnej, a w I kwartale 2010 roku do fuzji operacyjnej. BPH zmieni też logo (ale nie nazwę). Proces tzw. rebrandingu rozpocznie się w październiku.