W końcu I kwartału wartość notowanych papierów udziałowych w posiadaniu gospodarstw domowych przekraczała 26,7 mld zł – wynika z informacji Narodowego Banku Polskiego. Danych na koniec półrocza jeszcze nie opublikowano. W pierwszych trzech miesiącach wartość zaangażowania zwiększyła się o niecałe 3,2 mld zł. Był to pierwszy wzrost od II kwartału 2007 r. Jednak zakupy inwestorów indywidualnych na GPW były znacznie większe – saldo wyniosło niemal 7,4 mld zł. W trzech poprzednich kwartałach Polacy raczej wyprzedawali, niż kupowali akcje.
Dzięki zakupom z pierwszych miesięcy tego roku zwiększył się udział gospodarstw domowych w kapitalizacji warszawskiej giełdy. W końcu marca sięgał 12,3 proc. To odsetek zbliżony do notowanego w poprzednich latach (również w okresie hossy) i wyraźnie wyższy od 9,8 proc. z końca 2008 r. Udział indywidualnych graczy w kapitalizacji warszawskiej giełdy zwiększył się przede wszystkim kosztem inwestorów zagranicznych, w przypadku których nastąpił spadek z 49 proc. w grudniu 2008 r. do 42,1 proc. w marcu (najniżej w historii danych publikowanych od końca 2003 r.).
Udział inwestorów z zagranicy zmniejszył się nie tylko ze względu na spadki kursów akcji na początku roku, ale i z powodu wyprzedawania walorów spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. W pierwszych trzech miesiącach tego roku sprzedali oni akcje za ponad 12,8 mld zł. Z tak dużą skalą wyprzedaży nie mieliśmy jeszcze nigdy do czynienia. Począwszy od III kwartału 2007 roku, zagraniczni gracze więcej akcji kupowali, niż sprzedawali.
Odwrotne tendencje są widoczne w przypadku akcji i udziałów firm nienotowanych na warszawskiej giełdzie. W ostatnich dwóch kwartałach, dla których są dostępne dane, inwestorzy zagraniczni dokonali dużych zakupów (w efekcie w pół roku dodatnie saldo transakcji przekroczyło 70 mld zł), natomiast gospodarstwa domowe akcje sprzedawały. Od października 2008 r. do marca 2009 r. pozyskały w ten sposób blisko 90 mld złotych. [/ramka]
[ramka][b]Ryszard Sikora - dyrektor departamentu klientów detalicznych w ING securities[/b]
Każda fala wzrostowa przyciąga na rynek inwestorów. Większość nowych rachunków zakładaliśmy na wiosnę. Teraz zainteresowanie osłabło, rynek wyczekuje bowiem korekty. Dalszy przyrost liczby aktywnie inwestujących zależeć będzie od tego, jak prawdopodobny okaże się scenariusz końca kryzysu. Spore znaczenie ma także wizerunek samej giełdy w mediach. Mimo sporych zwyżek w dalszym ciągu nie słyszy się, że GPW jest miejscem, w którym można zarobić pieniądze. Niestety, takie głosy się pojawiają, kiedy rynek jest już w znacznej mierze rozkręcony i mniej bezpieczny.Standardem dla nowych klientów staje się integracja rachunku bankowego i maklerskiego. Brokerzy stawiają także na edukację.