MF wysłał już do Rządowego Centrum Legislacji projekt rozporządzenia regulującego warunki techniczne i organizacyjne firm finansowych opisujące, co powinno się znaleźć w wewnętrznych przepisach dotyczących konfliktu interesów, zarządzania ryzykiem, bezpieczeństwa i archiwizowania danych. Aby końcowe prace nad projektem przebiegły szybko, resort poprosił, aby projekt nie był już przedmiotem obrad Komisji Prawniczej.

Zakończyły się także konsultacje innego ważnego projektu – o trybie i warunkach postępowania brokerów. To w nim zapisano, w jaki sposób realizowana ma być kluczowa zasada europejskich dyrektyw MiFID – tzw. best execution, czyli wykonanie zleceń w sposób najkorzystniejszy dla klienta.

Zdaniem brokerów pierwotny projekt MF był przeregulowany. Chodzi m.in. o to, że klienci firm inwestycyjnych przyjmujących i przekazujących zlecenia muszą mieć dodatkowo podpisaną umowę z firmą wykonującą zlecenie. – To niedobra zasada. Na rynku powinny funkcjonować firmy maklerskie, które nie byłyby członkami poszczególnych rynków, tylko zajmowałyby się przyjmowaniem i przekazywaniem zleceń. Bez tej możliwości przemysł brokerski będzie ułomny.

Nie będzie możliwości specjalizacji. W naszej opinii jest to sprzeczne z zasadą best execution – mówi Maria Dobrowolska, prezes Izby Domów Maklerskich. Oprócz tego IDM ma zastrzeżenia do niektórych zapisów projektu wiążących możliwość wykonania zlecenia klienta z prowadzeniem dla niego rachunku. – To ogranicza konkurencję w branży i ogranicza wybór klienta. W naszej opinii taki przepis stoi też w sprzeczności ze znowelizowaną ustawą – wyjaśnia Dobrowolska.

Wprowadzenie dyrektywy MiFID trwa już dwa lata. Przeszkodą były wcześniejsze wybory w 2007 r., jak i skierowanie przez prezydenta ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Brokerzy zastrzegają, że do nowych wymogów trudno było się zawczasu przygotować. – Przepisy ciągle się zmieniały, a przebudowa systemów IT musi się opierać na pewnych założeniach – wyjaśnia prezes IDM.