Miałby on za zadanie chronić kapitał przyszłych emerytów na kilka lat przed zakończeniem ich kariery zawodowej.
Powszechne Towarzystwa Emerytalne, Komisja Nadzoru Finansowego oraz organizacje pracodawców głośno już mówiły, że chcą, by powstał jeszcze przynajmniej jeden fundusz agresywnie pomnażający pieniądze, skierowany do najmłodszych uczestników systemu. Wiadomo, że za powstaniem funduszu agresywnego opowiada się także Rzecznik Ubezpieczonych.
Podobne zdanie, jak NBP, w sprawie powołania bezpiecznego funduszu B ma Stowarzyszenie Rynku Kapitałowego UNFE. W jego władzach zasiada Cezary Mech, były przewodniczący nieistniejącego już urzędu nadzorującego rynek emerytalny, obecnie doradca prezesa banku centralnego.Michał Boni, szef doradców premiera, napisał w opinii Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, że trzeba przez opracowaniem projektu ustawy ustalić, ile ma być typów funduszy.
„W przypadku podtrzymania decyzji dotyczącej utworzenia jedynie dwóch typów subfunduszy rozważania wymaga zmiana dopuszczalnej struktury portfela inwestycyjnego subfunduszu typu A na bardziej niż obecnie agresywny” – czytamy w piśmie Boniego.
To oznaczałoby m.in. zwiększenie udziału inwestycji w akcje. O takim rozwiązaniu mówił już Marek Góra z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, współautor koncepcji reformy emerytalnej.Tematem, który budzi duże kontrowersje, jest również zaproponowany przez ministerstwo pracy całkowity zakaz akwizycji. Za tym pomysłem opowiada się Kancelaria Premiera. Za zakazem akwizycji, ale tylko na rynku wtórnym, jest Rzecznik Ubezpieczonych, KNF oraz największe towarzystwa emerytalne.