Jednocześnie wdrożenie unijnej dyrektywy MiFID nastręcza firmom inwestycyjnym nowych kłopotów.

Jednym z nich jest konieczność wystąpienia do Komisji Nadzoru Finansowego o rozszerzenie licencji maklerskiej w przypadku tych podmiotów, które sporządzają analizy i rekomendacje dotyczące transakcji na instrumentach finansowych. Nowelizacja ustawy uznała niektóre czynności wykonywane dotychczas przez domy maklerskie za wymagające licencjonowania. Do tej pory domy maklerskie mogły bez starania się o dodatkowe pozwolenia doradzać klientom w zakresie instrumentów dopuszczonych do obrotu. Teraz – według KNF – ta działalność wymagać będzie dodatkowej licencji.

Z taką interpretacją nie chcą zgodzić się brokerzy. – Już od dłuższego czasu prosimy Ministerstwo Finansów o wyjaśnienie tej kwestii. Naszym zdaniem inny zapis ustawy, zakładający, że licencja maklerska uzyskana przed nowelizacją w dalszym ciągu uprawnia do działalności w zakresie wykonywanym przed nowelizacją, wyklucza konieczność ubiegania się o kolejną licencję – mówi Maria Dobrowolska, prezes Izby Domów Maklerskich.

Brokerzy przyznają, że interpretacja KNF stanowić może dla nich duże utrudnienie. – W praktyce może to oznaczać, że nie będzie można wydawać rekomendacji zanim nie uzyska się zgody na taką działalność – mówi Piotr Kozłowski, dyrektor Domu Maklerskiego Pekao.Na razie biura nie składają masowo wniosków do Komisji. Z informacji KNF wynika, że wystąpił o to tylko jeden dom maklerski. Pozostałe mają jeszcze dwa miesiące – takie jest bowiem vacatio legis ustawy.Eksperci zauważają, że problem nie dotyczy tylko brokerów.

– Kłopot będą miały także te banki, które nie posiadały dotąd licencji maklerskiej oraz wyodrębnionej jednostki prowadzącej taką działalność, a które chcą dystrybuować jednostki uczestnictwa. Muszą bowiem pozyskać zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej i dostosować strukturę organizacyjną do wymogów prawa – mówi Beata Binek z kancelarii CMS Cameron McKenna.