Kolejny MiFID-owy nonsens?

Testy dla klientów TFI nie spełniają swego zadania. To kolejny, po na przykład nierównym traktowaniu niebankowych i bankowych brokerów, problem z wdrażaniem dyrektywy MiFID

Publikacja: 24.10.2009 11:04

Marcin Dyl, prezes IZFiA

Marcin Dyl, prezes IZFiA

Foto: Archiwum

Już od przeszło trzech miesięcy pośrednicy finansowi sprzedający fundusze inwestycyjne mają obowiązek przetestowania potencjalnych nabywców jednostek. Chodzi o wprowadzoną unijną regulacją MiFID konieczność sprawdzenia, czy dla danego klienta inwestycja w fundusze jest dobrym rozwiązaniem, a jeśli tak, to jakiego rodzaju jednostki są dla niego odpowiednie. Na rynku coraz głośniej mówi się, że te badania pozbawione są sensu.

[srodtytul]Expander się wyłamał[/srodtytul]

Testy adekwatności i odpowiedniości zaproponowała Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami. Każda z instytucji ma prawo opracować własne, które spełniać będą kryteria określone w rozporządzeniu. – Wszyscy pośrednicy finansowi dostosowali się do MiFID i badają klientów. Równocześnie wszystkie te firmy, poza Expanderem, zastosowały polecane przez nas testy – mówi Marcin Dyl, prezes IZFiA.

– Opracowaliśmy ankietę oceniającą profil ryzyka klienta długo przed pojawieniem się takiego obowiązku. Gdy został wprowadzony MiFID, dostosowaliśmy ją tylko do wymogów dyrektywy. Cały czas dobrze się sprawdza – mówi Katarzyna Siwek, kierownik działu analiz w Expanderze. Nonsens

Niewykluczone, że Expander i jego klienci wiele nie tracą. Jak wynika z naszych rozmów z przedstawicielami TFI, którzy współpracują z dystrybutorami, testy nie do końca spełniają swoje zadanie. Miały głównie chronić klientów przed zbyt ryzykownymi inwestycjami. – Bez względu na wynik testu większość klientów i tak realizuje swój plan inwestycyjny. Jeśli nie chcą jawnie postąpić wbrew wynikowi testu (można podpisać oświadczenie i na własne ryzyko wybrać inny fundusz niż zalecany – red.), znajdują różne wyjścia.

Mamy sygnały, że czasem wypełniają test, jakby go już znali na pamięć. To sugeruje, że wcześniej u innego pośrednika albo na stronie internetowej analizują, jak go wypełnić, żeby wyszło, iż dobry jest dla nich fundusz akcji. Trudno tu więc mówić o ochronie klienta – opowiada szef jednego z TFI, którego fundusze dostępne są u wielu dystrybutorów. Wtóruje mu dwóch innych.

– W 80 proc. wypadków odpowiedzi świadczą o tym, że klient chce dużo zarobić przy niskim ryzyku. To typowe podejście, które i bez testów było nam znane. Ostatecznie zdecydowana większość testów daje wynik wskazujący na fundusz zrównoważony lub stabilnego wzrostu – mówi doradca w dużej firmie pośrednictwa finansowego.

Są też pozytywne sygnały. – Wdrożenie ankiet przyczyniło się do podwyższenia świadomości ryzyka wśród klientów – mówi Katarzyna Kacprzak, radca prawny w Xelion. Doradcy Finansowi, która obsługuje zamożnych klientów.

[srodtytul]Dystrybutorzy bezpieczni[/srodtytul]

Testy spełniają za to swoją drugą funkcję. Chodzi o zdjęcie z dystrybutorów odpowiedzialności za ewentualne wciskanie klientom wysokomarżowych produktów. – Testy eliminują grupę naciągaczy – mówi Marcin Dyl. – Sporo trafiało do nas reklamacji od klientów niezadowolonych z ostatnich strat. Oskarżali doradców o niewłaściwą rekomendację produktu. Zapomnieli już, że sami deklarowali, iż są gotowi na wysokie ryzyko. Teraz będą mieli to na piśmie – komentuje Katarzyna Kacprzak.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy