Dwa lata temu, 29 października 2007 roku, indeks największych spółek warszawskiej giełdy osiągnął swój najwyższy historyczny poziom, wzbijając się w ciągu notowań do 3940 pkt (na zamknięciu miał 3918 pkt). Dziś mimo trwających od końca lutego zwyżek na warszawskiej giełdzie jesteśmy o ponad 40 proc. poniżej tego poziomu. Droga do szczytu nie musi być łatwa. Patrząc historycznie, indeks WIG w latach 90. potrzebował blisko sześciu lat, by pokonać poziom z marca 1994 r., czyli szczyt pierwszej hossy.
[srodtytul]Kiedy nowy szczyt WIG20?[/srodtytul]
Kiedy tym razem znów zobaczymy indeksy na najwyższych poziomach z minionej hossy? Głosy są podzielone, ale większość ekspertów wskazuje na rok 2012.– Zakładam, że na Mistrzostwa Europy w 2012 r., może troszkę wcześniej, może miesiąc później, szczyty WIG-u i WIG20 z 2007 r. zostaną poprawione – ocenia Tomasz Jerzyk, analityk DM BZ WBK.– Oczywiście będzie to zależało od wielu czynników, ale jako najbardziej prawdopodobny termin też uznałbym rok 2012 – mówi Arkadiusz Chojnacki, szef analityków Ipopemy Securities.
Dynamika odrabiania strat przez indeks największych spółek będzie zależała od wielu czynników. – Tempo wzrostu indeksu WIG20 będzie uzależnione m.in. od składu indeksu. Od tego, czy straty będą tak naprawdę odrabiać te same spółki, przez które rynek szedł w dół – mówi Krzysztof Stępień, główny ekonomista Expandera. – Przez wejście PGE do WIG20 indeks stanie się bardziej defensywny. Również PZU, które ma zadebiutować na giełdzie, to nie jest spółka, która się dynamicznie rozwija.
Kluczowa dla rozwoju sytuacji na giełdach będzie kondycja gospodarki. – WIG20 może powrócić w okolice 3940 pkt w latach 2012–2013, o ile światowa recesja się nie przedłuży, a Polska nie będzie miała problemów budżetowych na wzór Węgier kilka lat temu – dodaje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.