Bank zarobił przez trzy kwartały tego roku 473,3 mln zł, to jest o 17,4 proc. mniej niż w tym samym czasie 2008 roku, ale za to 6,4 proc. wyższy niż za cały zeszły rok. Zysk netto za trzeci kwartał banku (210,7 mln zł) jest wyższy — podobnie jak w przypadku Banku Handlowego i Nordea — niż rezultat za trzeci kwartał ubiegłego roku (166,9 mln zł).
— To drugi najwyższy wynik kwartalny w historii banku — mówi Marcin Materna, analityk Millennium Domu Maklerskiego. — O ING Banku Śląskim zawsze się mówiło, że będzie kiedyś skorzysta z dużej bazy depozytowej.Depozyty wszystkich klientów wynosiły na koniec września 42,2 mld zł. W tym 32,9 mld zł to lokaty oszczędności klientów indywidualnych. Bank ma 2,7 mln klientów detalicznych, ich liczba ma zwiększyć się do końca 2010 roku do 3 mln.
Marcin Materna wyjaśnia, że ING BSK należy do grupy banków, które mają duży portfel depozytów i mogą go wykorzystać do zwiększenia akcji kredytowej. — Wyniki za ostatni kwartał pokazują, że ING BSK ma ochotę dawać kredyty — mówi analityk Millennium Domu Maklerskiego.Widać to po wzroście portfeli kredytów zarówno detalicznych, jak i korporacyjnych. Kredyty dla klientów indywidualnych zwiększyły się o 44 proc. porównując trzy kwartały 2009 roku do trzech kwartałów 2008 roku, a kredytów dla przedsiębiorstw o 7 proc. — Rynek kredytów korporacyjnych jest obecnie mniej konkurencyjny — wyjaśnia Brunon Bartkiewicz. Kierowany przez niego bank mógł zwiększyć portfel kredytów korporacyjnych m.in. dzięki aktywniejszemu finansowaniu średnich firm oraz samorządów.
Wartość utworzonych przez bank rezerw w minionym kwartale to 54,1 mln zł. — Poziom rezerw jest stabilny. Bank wyszedł już z problemów transakcji opcyjnych — twierdzi Marcin Materna.
Co ciekawe w trzecim kwartale ujemny wpływ rezerw związanych z opcjami walutowymi (16,6 mln zł) został całkowicie zrównoważony przez dodatni wpływ zdarzeń jednorazowych, czyli restrukturyzacji spółki Duda (10,9 mln zł) oraz sprzedaży starych kredytów (5,7 mln zł).