W III kwartale branża odnotowała śladową zwyżkę liczby klientów, o około dziewięć tysięcy. – Skala tej zmiany jest niewielka. Bardziej istotne znaczenie ma fakt, że to był pierwszy od blisko dwóch lat kwartał, w którym liczba posiadaczy jednostek uczestnictwa wzrosła – zwraca uwagę Tomasz Publicewicz z Analiz Online.
Od lipca do września tego roku saldo wpłat i wypłat w funduszach sięgnęło 2,4 mld zł. To największa przewaga zakupów jednostek nad ich umorzeniami od końca ostatniej hossy. – Widać, że pieniądze wpłacają głównie dotychczasowi klienci. Przyrost nowych rejestrów jest znikomy. Ale jeszcze mniej jest też zamykanych. Myślę, że to początek dłuższego trendu – komentuje Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI.
Przedstawiciele kilku innych średniej wielkości TFI wypowiadają się w podobnym tonie. Więksi rynkowi gracze niechętnie komentują. Najwięcej klientów, ponad 3 miliony, towarzystwa miały pod koniec 2007 r., niedługo po szczycie hossy.
– Tak wielu klientów szybko branża nie będzie znów miała – twierdzi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. – Zanim wróci do funduszy ponad pół miliona klientów, którzy ponieśli ogromne straty w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, musi minąć sporo czasu.
Zdaniem Mikucia, branża może mieć nadzieję na to, że z jej produktów zechcą korzystać osoby, które jeszcze nie inwestowały w fundusze. – Można w tym liczyć na osoby, które dotychczas wybierały głównie lokaty bankowe – dodaje Marek Mikuć.