II filar kosztuje coraz więcej

Gdyby nie koszty reformy emerytalnej, Polska miałaby jedną z lepszych relacji długu publicznego do PKB w Europie. Dlatego resort finansów wciąż myśli o zmianach

Publikacja: 27.11.2009 07:05

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że rząd szuka najlepszego rozwiązania na złagodzenie n

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że rząd szuka najlepszego rozwiązania na złagodzenie negatywnych skutków reformy emerytalnej dla finansów publicznych

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że rząd szuka najlepszego rozwiązania na złagodzenie negatywnych skutków reformy emerytalnej dla finansów publicznych. – To jest reforma, której nie zamierzamy cofać – zaznaczył. Wskazał, że jej koszty z punktu widzenia długu publicznego są wysokie i cały czas rosną.

[srodtytul]Byłoby dobrze, ale...[/srodtytul]

– Twórcy reformy emerytalnej nie uwzględnili jej kosztów w przyszłości. Jest czas, by to naprawić w kontekście obecnej dyskusji na temat zmian w OFE – powiedział Jacek Rostowski.

W ramach reformy przeprowadzonej w 1999 r. ta część składki od wynagrodzenia, która trafia do otwartych funduszy emerytalnych, a nie do ZUS, jest rekompensowana zakładowi w postaci dotacji budżetowych. Są one finansowane poprzez emisję papierów skarbowych. Dzięki temu ZUS ma pieniądze na wypłacanie bieżących emerytur. Według szacunków MF dług publiczny związany z koniecznością dotowania ZUS sięga obecnie 13 proc. PKB (wobec całego zadłużenia oscylującego wokół 50 proc. PKB). W 2015 r. koszty wynikające z reformy dojdą do 20 proc. PKB, a w 2030 r. będzie to już 30 proc. PKB.

– Jeżeli odejmiemy tę część, która wynika z II filaru reformy emerytalnej, w 2015 r. będziemy jednym z krajów o najmniejszej relacji długu publicznego do PKB w Europie – stwierdził minister.– Francja i Niemcy mogą mieć w 2013–2014 r. dług publiczny do PKB w okolicach 100 proc. Natomiast my w tym czasie będziemy w okolicach 35 proc. PKB. To będzie wynikało również z szybszego wzrostu gospodarczego naszego kraju – podkreślił minister.

[srodtytul]Metodologia zostanie[/srodtytul]

Jest ryzyko, że w przyszłym roku dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB. Oznaczałoby to konieczność cięć wydatków w budżecie na kolejny rok. Pytany przez „Parkiet”, czy zamierza zmienić metodologię liczenia długu publicznego, Rostowski odpowiedział, że unijnych zasad w tym zakresie nie można zmienić. Można natomiast podkreślać, że sytuacja naszego kraju, który przeprowadził reformę emerytalną, nie jest porównywalna z wieloma państwami, w których takich reform nie było.Zahamowaniu wzrostu długu miało służyć odebranie OFE części składek płaconych przez Polaków i przekazanie jej ZUS. Pomysł resortów pracy i finansów spotkał się jednak z ostrą krytyką ekonomistów.

Wypowiedzi Rostowskiego oznaczają, że prace nad reformą trwają dalej. Rzeczywiście resort pracy pracuje nad nowymi założeniami do zmian w prawie o funduszach emerytalnych. Wkład w nie będzie miało również Ministerstwo Finansów. Kiedy ujrzą światło dzienne? Nie wiadomo. Podobnie jak tego, jakie rozwiązania zostaną w nich zawarte. Autorzy pomysłu zapowiadali, że zmiany w prawie o OFE wejdą w życie w drugiej połowie 2010 r.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy