Jedynie niespełna 1 mln zł wydali w listopadzie w ramach sesji giełdowych członkowie władz firm na kupno akcji swoich spółek, wynika z naszych wyliczeń. To znacznie mniej niż w poprzednich miesiącach, kiedy inwestowali kilka razy więcej.
Najwięcej w minionym miesiącu wydał Waldemar Pawlak, wiceprezes Plast-Boksu. Twierdzi, że to jego lokata na przyszłość. Kupował papiery nie tylko na sesji, ale i w transakcjach pakietowych. W swoje spółki inwestowali także m.in. insiderzy z Oponeo, Ambry czy Wasko. Nie były to jednak znaczące kwoty.
– Cały czas dominuje niepewność co do dalszej sytuacji na rynku. Poza tym z pewnością insiderzy dywersyfikują ryzyko i lokują pieniądze w inne instrumenty niż akcje swoich spółek – uważa Marcin Materna z Domu Maklerskiego Millennium.
Sprzedających menedżerów było w zeszłym miesiącu znacznie więcej niż kupujących. Uzyskali oni łącznie ponad 14 mln zł (dla porównania w październiku było to ponad 5 mln zł). Najwięcej, bo około 5 mln zł, uzyskali szefowie firmy Eurocash. Były to jednak papiery objęte w ramach programów motywacyjnych. Większe transakcje sprzedaży zawarły też osoby z firm PEP i Action.
W pierwszej połowie listopada handel osób mających dostęp do informacji poufnych był jednak ograniczony ze względu na tzw. okresy zamknięte i publikację kwartalnych raportów finansowych przez spółki.Instytucje informowały w minionym miesiącu o 24 transakcjach powodujących przekroczenie lub spadek udziału poniżej progu m.in. 5 i 10 proc. głosów na WZA. We wrześniu i październiku takich komunikatów było odpowiednio 25 i 30. W listopadzie duzi inwestorzy przeważnie kupowali akcje (14 komunikatów). Najwięcej tego typu raportów przekazały fundusze inwestycyjne i firmy asset management. W gronie aktywnych graczy były m.in. Pioneer Pekao i Skarbiec TFI. Ten drugi informował dwukrotnie o przekroczeniu progu 5 proc. – w Pozbudzie i MNI.