Branża maklerska przetrwała kryzys praktycznie nienaruszona

Mimo kryzysu na rynkach finansowych liczba domów maklerskich nie zmalała. Przeciwnie – pojawiają się nowe instytucje, które oczekują wzrostu obrotów na warszawskiej giełdzie. Szansą na to są zapowiadane przyszłoroczne debiuty dużych państwowych spółek. Konkurencyjny rynek oznacza, że zarówno inwestorzy, jak i spółki mogą przebierać w ofertach

Publikacja: 02.01.2010 07:08

Mijający rok był dla branży maklerskiej dość burzliwy

Mijający rok był dla branży maklerskiej dość burzliwy

Foto: PARKIET, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Na polskim rynku działa 46 domów maklerskich. Oprócz nich siedem banków prowadzi działalność maklerską nie za pośrednictwem wydzielonych firm, ale za pośrednictwem pozostających w ich strukturach biur. Dodatkowo osiem firm inwestycyjnych z zagranicy notyfikowało (czyli formalnie zgłosiło) swoją działalność w Polsce w formie oddziału. Tak duża liczba podmiotów oznacza, że inwestor czy emitent może przebierać w ofertach poszczególnych domów i biur.

Zezwolenie na przyjmowanie zleceń i przekazywanie ich do systemu giełdowego ma 29 podmiotów (członkowie giełdy). Z kolei spółki, które myślą o wejściu na rynek kapitałowy i na GPW, mogą skorzystać z usług 33 domów i biur. 13 z nich gotowych jest podjąć się roli subemitenta inwestycyjnego - czyli gwarantować objęcie emisji w razie braku popytu ze strony inwestorów.

Zakres oferty firm inwestycyjnych jest jednak bardziej kompleksowy. Podmioty, które zajmują się brokerką, zazwyczaj mają zezwolenie na przechowywanie papierów wartościowych. Duża część z nich proponuje swoim klientom także doradztwo inwestycyjne - czyli zindywidualizowaną pomoc specjalistów od rynku kapitałowego. Klienci, którzy nie chcą płacić za tego typu usługi, mogą w wielu przypadkach liczyć na materiały analityczne i rekomendacje dostępne zwyczajowo kilka dni po udostępnieniu ich klientom instytucjonalnym.

23 domy maklerskie mają zezwolenie na zarządzanie portfelami (asset management). Zwykle chodzi o wystandaryzowane usługi dla bogatszych klientów, którzy chcą powierzyć inwestycje specjalistom. Propozycja dla firm obejmuje nie tylko przygotowanie emisji akcji. 25 domów maklerskich może doradzać w zakresie struktury kapitałowej i strategii. Podobna liczba podmiotów zajmuje się doradztwem dotyczącym fuzji i przejęć. Wreszcie 15 domów maklerskich może prowadzić wymianę walutową związaną z obsługą inwestorów z zagranicy.

[srodtytul]Trudny rok kończy się dobrze[/srodtytul]

Mijający rok był dla branży maklerskiej dość burzliwy. Światowy kryzys na rynkach finansowych spowodował spadek obrotów, a co za tym idzie - zmniejszenie się rentowności całej branży. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w I półroczu 2009 r. wszystkie domy i biura maklerskie osiągnęły wynik netto na poziomie 596,6 mln zł wobec 1,22 mld zł w I połowie 2008 r. Ostatnie dostępne sprawozdania za III kwartał wskazują jednak, że sytuacja się poprawia. Po trzech kwartałach tego roku wyniki domów i biur maklerskich, które przekazały nam dane, były już tylko o 14 proc. gorsze od rezultatów osiąganych w analogicznym okresie 2008 r. Biorąc pod uwagę sam tylko trzeci kwartał, firmy inwestycyjne poprawiły wyniki o 38 proc. w stosunku do okresu lipiec-wrzesień 2008 r.

Lepsza kondycja finansowa to efekt powrotu koniunktury na rynek, co wpływa na aktywność inwestorów. Przedstawiciele domów maklerskich przyznają, że brokerski biznes powiązany jest bezpośrednio ze skalą obrotów - prowizje wpływają bowiem od każdego zlecenia inwestorów. Jeszcze w styczniu wartość kupionych i sprzedanych papierów na GPW sięgała jedynie 19,1 mld zł. W listopadzie było to już 37,5 mln zł.

Inną przyczyną poprawy wyników może być restrukturyzacja zainicjowana przez większość domów i biur jeszcze w 2008 r. Zwolnienie części osób (cięcia sięgały zwykle około 5 proc. załogi) jak i przegląd sieci placówek zaowocowały pewnymi oszczędnościami. Trudno jednak namówić szefów brokerów na ujawnienie konkretnych sum. Przedstawiciele domów maklerskich podkreślają tylko, że redukcje nie były duże, a często dochodziło tylko do ograniczenia godzin pracy lub przesunięć między działami. Brokerzy odrobili lekcję sprzed kilku lat, kiedy dość pochopne cięcia w ślad za dekoniunkturą spowodowały, że część biur nie odbudowała już później swojego potencjału.

[srodtytul]Bez konsolidacji[/srodtytul]

Nie spełniły się oczekiwania części analityków, że kryzys i ograniczony potencjał polskiego rynku spowodują, że liczba domów maklerskich spadnie. Owszem, branża była świadkiem kilku zmian właścicielskich (DM PoloniaNet został przejęty przez Getin Holding, DM Penetrator trafił w ręce Trigona, Beskidzki DM jest z kolei przejmowany przez V NFI Victoria, a na GPW weszła Ipopema Securities), nie doszło jednak do łączenia podmiotów z branży. Zamiast tego w samym apogeum kryzysu na przełomie 2008 i 2009 r. działalność rozpoczęły dwa podmioty: Biuro Maklerskie Alior Banku i Dom Maklerski Banku Polskiej Spółdzielczości. Pierwszy skoncentrował się na pozyskiwaniu inwestorów indywidualnych. Zaczynając od zera otworzył już ponad 10 tys. rachunków. BM BPS skupiło się na doradztwie przy emisjach (planowana jest seria emisji obligacji banków spółdzielczych).

Kluczowym momentem dla brokerów były w mijającym roku duże oferty PKO BP i Polskiej Grupy Energetycznej. Debiut PGE spowodował, że inwestorzy otworzyli 14 tys. nowych rachunków (najwięcej w Domu Inwestycyjnym BRE Banku i BM Alior Banku). Dla branży ważniejsze było jednak to, że kilkadziesiąt tysięcy osób, które kiedyś interesowały się giełdą, wróciło na parkiet. Brokerzy zabiegają, aby ich aktywność nie zakończyła się wraz z końcem zapisów na akcje i późniejszą ich odsprzedażą, ale aby na dłużej pozostały na rynku kapitałowym. W tym właśnie celu wiele domów maklerskich zaproponowało nowe stawki za prowadzenie rachunków, a także zaoferowało nowe narzędzia analityczne czy szkolenia.

[srodtytul]Zagranica lepiej reprezentowana[/srodtytul]

- Konkurencja w branży rośnie, powstają nowe podmioty. Wiemy też o kilku zdalnych członkach GPW, którzy zamierzają otworzyć oddział w Polsce. To dowodzi tego, że widzą polski rynek jako perspektywiczny. Rzeczywiście, z dużym prawdopodobieństwem można oczekiwać w przyszłości wzrostu kapitalizacji warszawskiej giełdy - nie tylko z uwagi na wzrost indeksów, ale pojawienie się nowych dużych spółek - mówi Mariusz Dąbkowski, prezes Millennium Domu Maklerskiego. - Kryzys z końca 2008 r. ostudził ekspansywne zapędy. Teraz widzimy, że zainteresowanie rynkiem znowu rośnie - dodaje.

Obecnie na GPW zarejestrowanych jest 22 zagranicznych członków (ze zdalnym dostępem). To podmioty, które dzięki podpisaniu umowy z warszawską giełdą mogą realizować transakcje bezpośrednio, czyli bez pośrednictwa polskich domów maklerskich. Różne jest ich zaangażowanie na rynku. Najbardziej aktywne - czeski Wood&Co czy londyński Credit Suisse Securities - obracają miesięcznie akcjami o wartości kilkuset milionów złotych. Największe banki inwestycyjne świata - Goldman Sachs, JP Morgan czy Merrill Lynch, rozpoczęły jednak działalność na GPW dopiero w tym roku. Zdaniem wielu analityków minie jeszcze trochę czasu, zanim zdecydują się zwiększyć skalę transakcji. Władze GPW liczą jednak na to, że obecność światowych graczy na parkiecie zwiększy prestiż warszawskiego rynku i wielkość obrotów. Duże banki reprezentują bowiem zwykle największe światowe fundusze inwestycyjne.

[srodtytul]Czas na oferty[/srodtytul]

Zdaniem większości maklerów niedawne oferty PGE (IPO) i PKO BP (emisja z prawem poboru) mogą ożywić rynek debiutów. Jak dotąd, w tym roku na parkiet weszło 11 spółek. Dla porównania - w 2008 r. byliśmy świadkami 33 IPO, rok wcześniej - aż 81. Dla firm inwestycyjnych, które mają kontrakt na obsługę takich transakcji to nie tylko okazja do zgarnięcia prowizji. To także szansa na poszerzenie bazy inwestorów na przyszłość.

Rok 2009 do udanych zaliczyć może UniCredit CAIB Poland. Dom maklerski przygotował debiuty Arctic Paper, Asseco South Eastern a także odegrał istotną rolę przy wejściu na rynek Polskiej Grupy Energetycznej (w tym przypadku oferującym był również Goldman Sachs). UniCredit należał również do konsorcjum pracującego przy nowej emisji akcji banku PKO BP. Dwoma debiutami pochwalić się mogą: Dom Maklerski BOŚ i Dom Maklerski IDMSA oraz Dom Inwestycyjny BRE Banku. Jeden debiut przygotował Dom Maklerski Navigator, własne IPO przeprowadziła z kolei Ipopema Securities.

Najważniejszymi projektami na przyszły rok będzie oferta publiczna Tauronu, Polkomtelu i PZU. Pierwsze dwie spółki już wybrały doradców. W obu przypadkach jest nim UniCredit CAIB Poland. Dodatkowo przy debiucie Tauronu pozyskaniem inwestorów z zagranicy zajmie się bank UBS. W przypadku PZU do ostatecznego wyboru firmy inwestycyjnej nie doszło. Ugoda, jaką podpisał Skarb Państwa z Eureko, zawiera tylko listę możliwych podmiotów, które mogą obsłużyć debiut. Wśród tzw. global coordinatorów (nadzorują cały proces) znalazły się duże światowe banki inwestycyjne - Morgan Stanley, Goldman Sachs, Citi, UBS, Credit Suisse, Deutsche Bank, JP Morgan, Merrill Lynch i Nomura. Do pośrednictwa przy sprzedaży akcji na polskim rynku wybrane mogę być: Ipopema Securities, DM BZ WBK, DM PKO BP, DI BRE i DM BOŚ.

[srodtytul]Elastyczność coraz ważniejsza[/srodtytul]

Oprócz największych projektów przykuwających uwagę całego rynku domy maklerskie pracują także nad mniejszymi emisjami. Większość instytucji zapewnia, że ma klientów, którzy chcą pozyskać kapitał z giełdy. Do tej pory czekali jednak na poprawę koniunktury. Dowodem na to jest liczba zawieszonych postępowań prospektowych w Komisji Nadzoru Finansowego (przekracza 50). Stopniowo jednak spółki wznawiają prace nad dokumentami. Pojawiają się też nowi chętni do wejścia na giełdę.- Obecnie szczególnie aktywne są spółki już notowane na GPW, które decydują się na przeprowadzenie wtórnych ofert, w większości do 10 proc. kapitału - co jest podyktowane łatwiejszą procedurą przeprowadzenia emisji oraz krótszym czasem od jej rozpoczęcia do zakończenia - zauważa Jan Rekowski, menedżer rynku pierwotnego w DM BZ WBK.

Większość ekspertów zauważa, że w obecnych czasach rośnie rola doradców, jakimi są domy maklerskie. Duże wahania na rynku kapitałowym w ostatnim czasie utrudniają bowiem wycenę oferowanych papierów zarówno przez spółkę, jak i samych inwestorów. Firmy inwestycyjne powinny więc aktywnie badać popyt i na bieżąco sugerować zmiany władzom spółki. - W dynamicznym otoczeniu rynkowym struktura oferty powinna być pozbawiona tzw. twardych elementów. Oznacza to, że powinna być możliwie elastyczna, tak aby pozwalała emitentowi dostosować ostateczne parametry oferty do warunków rynkowych panujących w trakcie plasowania emisji. Przede wszystkim dotoczy to kwestii terminów oferty, ostatecznej jej wielkości, ceny, wielkości transz - mówi Konrad Zawisza, dyrektor zarządzający w Departamencie Rynków Kapitałowych DI BRE.

Część przedstawicieli biur maklerskich sądzi, że do prawdziwego wysypu ofert dojdzie w drugiej połowie przyszłego roku, po tym jak swoje akcje uplasują na rynku państwowi giganci. Z rozmów z maklerami wynika, że spółki wolą oferować akcje instytucjom, co oznacza, że więcej zleceń mogą mieć te domy maklerskie, które dysponują silną bazą inwestorów tego typu. - Rzeczywiście można zaobserwować zmianę w strukturze ofert, polegającą na ograniczaniu wielkości transz detalicznych. Jednak w najbliższym przewidujemy odwrócenie się tej tendencji - ocenia Jan Rekowski z DM BZ WBK.

[ramka][link=http://grafika.parkiet.com/gparkiet/129445]Tabela: [b]Wyniki wybranych domów maklerskich[/b] » »[/link][/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy