Około 10,4 mld euro mógł wynieść eksport artykułów rolno-spożywczych z Polski w 2009 roku – wynika ze wstępnych szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Był o niemal 9 proc. niższy niż w 2008 r.
– Polscy eksporterzy odczuli skutki spowolnienia popytu na żywność, spowodowanego kryzysem – wyjaśnia Wiesław Łopaciuk z IERiGŻ. Pierwsza połowa roku nie przyniesie raczej ożywienia. IERiGŻ szacuje, że za granicę sprzedamy produkty za niemal 5,2 mld euro. Będzie to 2,5 proc. mniej niż w pierwszym półroczu 2009 r. Wówczas eksport skurczył się o 1,2 proc. – Nie należy spodziewać się szybkiego zakończenia kryzysu i wzrostu zapotrzebowania na produkty spożywcze – uważa Łopaciuk.
[srodtytul]Kurs sprzymierzeńcem[/srodtytul]
Eksporterzy przyznają, że przez większą część roku sprzyjała im wartość polskiej waluty. Średnio w 2009 r. jedno euro kosztowało ok. 4,33 zł. Rok wcześniej trzeba było za nie zapłacić ok. 3,51 zł. – Naszą ubiegłoroczną sprzedaż zagraniczną uratował kurs złotego. Niestety w czwartym kwartale ponownie był na granicy opłacalności – mówi Ryszard Smolarek, prezes Zakładów Mięsnych Łmeat. W 2009 r. spółce tej udało się zwiększyć sprzedaż zagraniczną o 4 proc.
Zdaniem Moniki Kalwasińskiej, analityka Domu Maklerskiego PKO BP, przy obecnym kursie walutowym eksport polskiej żywności jest nadal opłacalny. Nie należy jednak spodziewać się masowego wejścia spółek na nowe dla nich rynki. Jednym z powodów powstrzymania się od ekspansji są koszty m.in. działań promocyjnych.