Grudzień był drugim z rzędu miesiącem nominalnego spadku wartości kredytów w ujęciu rocznym. Specjaliści uważają, że w tym roku można liczyć na nieznaczną poprawę sytuacji.
– Banki będą zwracały uwagę na rzetelny biznesplan, czy zawarte są w nim różne scenariusze tego, co może się zdarzyć, czy firma „wytrzyma” np. spadek sprzedaży, wyższe koszty kredytu – wylicza Artur Tomaszewski, członek zarządu Banku DnB Nord.Firmy, które nie są w stanie pochwalić się dobrymi wynikami ani nie mają mocnych zabezpieczeń, mogą mieć nadal trudności z uzyskaniem kredytu.
Każdy z banków ma także swoją „czarną listę”, czyli zestawienie branż, w których nie dzieje się dobrze. – Niektóre branże klasyfikowaliśmy i nadal klasyfikujemy jako podwyższonego ryzyka. Jednak nawet w tych branżach były i są firmy, które finansujemy – mówi Artur Maliszewski, wiceprezes Alior Banku. – Badamy takie firmy bardziej szczegółowo.Bankowcy na takiej liście mają wpisane branże m.in. stalową, meblową, odzieżową, transportową i deweloperów.
Mimo selekcji finansiści zapowiadają, że w całym roku akcja kredytowa wzrośnie. – Wartość kredytów dla segmentu małych i średnich firm wzrośnie o kilka procent. Z drugiej jednak strony widać, że rośnie liczba upadłości, a niektóre branże wciąż cierpią na brak popytu – mówi Piotr Jabłoński, dyrektor departamentu bankowości korporacyjnej Raiffeisen Bank Polska.
W grudniu wartość ich depozytów była o 10,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Dynamika okazała się największa od początku 2008 r.– Na razie trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia z trwałą poprawą sytuacji firm, czy przyrost ich depozytów to raczej efekt bardziej korzystnej oferty banków chcących poprawić sobie wskaźniki – zastanawia się Piotr Bujak, ekonomista Banku Zachodniego WBK.