Nowi zarządzający funduszami inwestycyjnymi PKO TFI mają pełne ręce roboty. Jak już pisaliśmy, z początkiem tego roku pieczę nad funduszami przejęli od Credit Suisse Asset Management, które wcześniej przez szereg lat było zarówno akcjonariuszem towarzystwa, jak i instytucją zarządzającą majątkiem klientów.
Już od połowy listopada w porozumieniu z ludźmi Credit Suisse Asset Management nowi zarządzający zaczęli „istotną” przebudowę portfeli funduszy. – Do końca stycznia planujemy doprowadzić je do kształtu, który odpowiada naszym strategiom, filozofii inwestycyjnej i wizji co do zachowania rynków – zapowiada Sławomir Sklinda, jeden z głównodowodzących w nowo utworzonym zespole asset management w PKO TFI.
[srodtytul]Głównie selekcja spółek [/srodtytul]
Wyczyszczenie, uzupełnienie i gruntowna przebudowa portfeli funduszy PKO TFI wydaje się wręcz konieczna. Wyniki wielu z nich plasują się w końcówkach rankingów, zarówno w krótkim, jak i długim okresie. Przykład? PKO Akcji jako jedyny na rynku jest w okresie ostatnich pięciu lat pod kreską.
– W każdym kolejnym kwartale chcemy pokazywać wyniki znacznie lepsze od średniej rynkowej – zapewniają nowi zarządzający. Jak to zrobią? – Stawiamy raczej na selekcję spółek – mówi Sklinda. – Niemniej rynek w tym roku będzie w naszym odczuciu charakteryzować się wysoką zmiennością, dlatego dotychczas stosowany „timing” może okazać się niezbędny do wypracowania pozycji w czołówce rankingów – dodaje.