Chodzi o model, w którym informacja o zleceniach od członków platformy nie trafia do innych jej uczestników, zanim nie zostaną one zrealizowane. Koncepcja ta budzi szereg kontrowersji wśród inwestorów, niemniej jednak większym graczom pozwala wymieniać się pakietami akcji bez wpływu na rynek. Informacja o transakcji dociera do uczestników dopiero po zrealizowaniu zleceń.
Przez angielską platformę w 2009 r. przeszły zlecenia stanowiące 37 proc. łącznej wartości obrotu europejskich dark pools. Ekspansję na polski rynek zapowiedział także Nasdaq OMX Europe, jednak do tej pory nic nie wskazuje na aktywność tego MTF na naszym rynku.Najpoważniejszymi konkurentami dla Liquidnet są Chi-X i Bats Europe. Szef tej pierwszej platformy w rozmowie z „Parkietem” stwierdził jednak, że jest zbyt wcześnie, aby wchodzić na polski rynek.Dlaczego zatem taką decyzję podjął Liquidnet?
– Oferując naszym członkom możliwości handlu na polskiej giełdzie, zwiększamy obecność w regionie. Polska jest najbardziej płynnym rynkiem w tej części Europy, z dużym udziałem inwestorów krajowych i relatywnie niską zmiennością kursów – mówi John Barker, szef rynków międzynarodowych w Liquidnet. – Szósta co do wielkości gospodarka w Europie i jedyna, która uniknęła recesji, jest interesująca dla inwestorów – dodaje.
Liquidnet nie podaje, kto jest członkiem jego platformy.