Do porozumienia może jednak nie dojść, o ile zarządy PZU i PZU Życie nie złagodzą stanowisk – ostrzegają związkowcy. – Będziemy negocjować w środę nawet do nocy (termin zakończenia rozmów to 10 marca – red.) – mówi „Rz” Jerzy Lenart, szef NSZZ „S” w PZU.
[srodtytul]Długa droga do porozumienia[/srodtytul]
Wyjaśnia, że na razie stanowiska związków i zarządów są „zdecydowanie rozbieżne”. – Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu może dojść do porozumienia – dodaje. Nie chce oceniać szans. – Jeżeli pracodawca nie złagodzi stanowiska, to do porozumienia może nie dojść w wyznaczonym terminie – mówi z kolei Mirosław Jaranowski, szef Federacji Związków Zawodowych Pracowników Zakładów Ubezpieczeń.
Związki negocjują zarówno wysokość odpraw, jak i liczbę zwalnianych pracowników. W rozmowach bierze udział dziewięć organizacji. – Chcemy godnych odpraw. W negocjacjach posiłkujemy się warunkami ubiegłorocznych zwolnień w centrali – zaznacza Lenart.
Z naszych informacji wynika, że osoby zwalniane w minionym roku z centrali PZU (projekt nazywał się „Wezuwiusz”) mogły otrzymać maksymalnie 20 pensji odprawy. Wymagało to jednak trzydziestoletniego stażu pracy w grupie. Standardowe odprawy były naliczane na zasadzie jedna dodatkowa pensja za każdy rok pracy w PZU, jednak nie więcej niż 65 tys. zł.