Fundusze sekurytyzacyjne skupują od banków stare, niespłacane od lat kredyty. Do odzyskiwania pieniędzy angażują firmy windykacyjne. Dotychczas windykatorzy musieli za każdym razem starać się o odrębne pozwolenie na współpracę z danym funduszem. Jeśli firma otrzyma od KNF licencję na zarządzanie wierzytelnościami funduszy sekurytyzacyjnych, nie będzie już musiała przy każdej kolejnej umowie z funduszem prosić o zgodę nadzoru.

– Mając jedynie pozwolenie KNF, mogliśmy zająć się tylko obsługą wierzytelności, czyli czynnościami czysto technicznymi – mówi mecenas Mateusz Jasiński pracujący dla firmy Best. – Licencja rozszerza możliwości współpracy z funduszami sekurytyzacyjnymi. Możemy już szukać dla funduszu kolejnych portfeli wierzytelności do kupna, oceniać je, mamy też większe uprawnienia przy sprzedaży przez fundusz takich wierzytelności. To jest prawdziwe zarządzanie wierzytelnościami – dodaje.

Fundusze sekurytyzacyjne od jesieni 2005 r. skupują od banków złe kredyty. Kupiły portfele (detaliczne i korporacyjne) warte nominalnie sporo ponad 10 mld zł. W trakcie kryzysu tego typu transakcji nie było zbyt wiele, ale windykatorzy przewidują, że banki w tym roku będą chciały pozbywać się starych kredytów, bo to pozytywnie wpłynie na ich wyniki.

Dlatego też firmom windykacyjnym zależy na otrzymaniu licencji. – Przygotowujemy wniosek do KNF o uzyskanie zezwolenia na zarządzanie sekurytyzowanymi wierzytelnościami – mówi Krzysztof Matela, prezes EGB Investments. W trakcie składania wniosku o licencję jest także wrocławski Kruk.