[b]MM:[/b] Kiedy były dobre lata, Poczta Polska, tak jak wiele innych firm, nie czuła wewnętrznej potrzeby restrukturyzowania się. Już w 2007 r. dynamika sprzedaży zaczęła spadać, koszty rosły szybciej niż przychody i choć wynik topniał, to wciąż był zadowalający. Poczta Polska jako przedsiębiorstwo użyteczności publicznej nie była nastawiona na maksymalny zysk. A część tego zysku przypadała na wzrost kosztów, w tym również wynagrodzeń. W 2008 r. podwyżka wynagrodzeń przy jednoczesnym spadku wolumenu i spadku dynamiki sprzedaży sprawiła, że krzywe przecięły się i od dwóch lat mamy stratę. Ale mamy szanse powrócić do pozytywnego wyniku.
[b]W styczniu uruchomiliście dwie nowe, tańsze usługi. Konkurencja mówi, że Poczta przypomniała sobie o klientach. Czy ta aktywność ma pomóc w poprawie wyników?[/b]
[b]MM:[/b] Mamy ograniczony czas do pełnego otwarcia rynku (stanie się to od 2013 r. – red.), więc będziemy kopać i gryźć, bo musimy walczyć o stronę przychodową i o odzyskanie klientów. Nie zapomnieliśmy o klientach, wychodzimy do nich z nowymi propozycjami, chcemy rozwijać usługi finansowe i w obszarze logistyki.
[b]Mariusz Popek:[/b] W ostatnich latach utraciliśmy część rynku nie tylko na wskutek postępującej elektronizacji obrotu – co jest nieuchronne – ale również ze względu na pojawienie się prywatnych operatorów, którzy omijając prawo, odbierają nam część klientów. Dostosowując się do potrzeb rynku, z początkiem roku zaoferowaliśmy masowym nadawcom nadającym na obszary miejskie powyżej 5 tys. przesyłek miesięcznie nową usługę – „przesyłkę aglomeracyjną”.Kolejnym elementem jest silne uderzenie Poczty Polskiej w segmencie paczek, a ściślej mówiąc rynku KEP (Kurier Express Paczka). Jednym z elementów naszej nowej oferty jest propozycja skierowana m.in. do klientów indywidualnych. W przypadku Poczty Polskiej rynek KEP to w 80 proc. paczki nadane właśnie dzięki zamówieniom składanym przez klientów indywidualnych korzystających m.in. z zakupów w sklepach internetowych. Stąd nasza propozycja e-przesyłki, która funkcjonuje od ubiegłego roku, ale dotychczas była w fazie testów. Charakteryzuje się tym, że brak w tym procesie tzw. ostatniej mili, czyli samego procesu doręczania paczki. Klient otrzymuje esemesem lub e-mailem informację, że przesyłka dotarła do wskazanego przez niego w zamówieniu urzędu pocztowego i sam ją odbiera. Dzięki temu możemy ograniczyć koszty.
[b]Niektórzy zarzucają wam, że usługa „przesyłka aglomeracja” jest bezprawna. Jest usługą powszechną czy nie?[/b]
[b]MP:[/b] Jest dziewięć bardzo istotnych różnic, które powodują, że nie jest to usługa powszechna, m.in. nie jest ona dostępna dla wszystkich klientów, doręczana jest tylko na obszarach miast pow. 20 tys. mieszkańców. Nie wprowadzalibyśmy usługi, gdybyśmy nie byli pewni, że możemy ją proponować.