Zarządzający przychylniej patrzą na NewConnect

Choć na razie ostrożnie, ale jednak kolejne TFI zapowiadają zainteresowanie spółkami z rynku NewConnect. W opinii niektórych zarządzających relacja ryzyka do potencjalnego zysku maleje

[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/brzezinski/2010/04/30/maly-rynek-nie-tylko-dla-odwaznych/]Skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Zarządzający funduszami inwestycyjnymi coraz śmielej spoglądają na spółki notowane na NewConnect. O ile dotychczas słabo zaznaczali swoją obecność na tym rynku, o tyle teraz niektórzy zaczynają poważnie rozważać zakupy. Dostrzegają firmy oferujące spory zysk, przy relatywnie niedużym ryzyku.

[srodtytul]Atrakcyjność rośnie[/srodtytul]

– Kierując się zasadą maksymalizowania bezpieczeństwa klientów, prospekty informacyjne naszych funduszy nie przewidywały dotąd inwestowania na tym rynku – mówi Łukasz Górnicki, dyrektor ds. marketingu w PKO TFI, jednym z największych towarzystw. – Jednak nasi zarządzający na bieżąco analizują sytuację spółek z NewConnect. Biorąc pod uwagę poprawiającą się atrakcyjność tego rynku, czyli coraz niższy stosunek szacowanego ryzyka do potencjalnego zysku notowanych tam papierów, rozważamy dopuszczenie takiej możliwości w niektórych produktach – dodaje.

O lokowaniu pieniędzy na NewConnect myślą też mniejsze towarzystwa. – Dotychczas nie inwestowaliśmy na tym rynku. Ale teraz poważnie się mu przyglądamy, szczególnie z perspektywy naszego nowego funduszu zamkniętego absolutnej stopy zwrotu – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Okazji inwestycyjnych na alternatywnym rynku giełdowym do funduszu Alior Selektywny szuka też Marek Świętoń, wiceprezes Ipopema TFI, towarzystwa, które zarządza produktami stworzonymi dla Alior Banku. Z opublikowanego właśnie sprawozdania finansowego na koniec grudnia 2009 r. wynika, że w portfelu była jedna firma z „małej giełdy”, Tesgas. Świętoń twierdzi, że na NewConnect coraz częściej znajdują się spółki, na których można relatywnie dużo zarobić bez brania na siebie ryzyka inwestycyjnego dużo wyższego niż na rynku głównym GPW.

[srodtytul]Problem z płynnością[/srodtytul]

Wciąż jednak sporo zarządzających jest sceptycznych wobec inwestycji na NewConnect. – Spółki z NewConnect mają marginalny udział w portfelach naszych funduszy przede wszystkim ze względu na niską płynność walorów i w pewnej mierze mniejszą przejrzystość tego rynku – mówi Szymon Borawski-Reks, zarządzający funduszami Arka w BZ WBK AIB TFI. – Decydujemy się na inwestowanie na tym rynku tylko w wypadku największych i najbardziej płynnych spółek – dodaje.

Dla niewielu ma znaczenie powstały niedawno NewConnect Lead, indeks elitarnych spółek. – Podejrzewam, że jeszcze długo poczekamy, aż spółki z „małej giełdy” będą konkurencją dla tych z rynku głównego – uważa Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI, które mimo wszystko ma kilka spółek z NC w portfelach, a w jednej z nich, Plasmie, udział powyżej 5 proc.

– Duża i stale rosnąca liczba spółek notowanych na rynku głównym sprawia, że nie szukamy celów inwestycyjnych na NewConnect. Choćby dlatego, że nadzorowanie takich inwestycji wymaga znacznie więcej pracy – wtóruje mu Jarosław Lis, zarządzający w Union Investment TFI. Wciąż wielu zarządzających podkreśla, że w firmie z NewConnect musi tkwić potencjał większy niż w spółkach z rynku podstawowego. – Tak by zrekompensował większe ryzyko biznesowe i płynnościowe – podkreśla Jarosław Niedzielewski, zarządzający w DWS TFI, które ma w portfelu jedną firmę z tego rynku z pogranicza branż marketingowej i IT, o kapitalizacji około 30 mln zł.

– Możliwości inwestycyjnych poszukujemy na całym rynku. Warunek – spółka musi być zdrowa operacyjnie i dawać potencjał wzrostu. W wypadku firm notowanych na NewConnect oraz niepublicznych dużo wnikliwiej badamy możliwość wyjścia z inwestycji i dokładamy określone dyskonto za płynność – zaznacza także Ryszard Trepczyński, wiceprezes Pioneer Pekao TFI.