Stało się to dokładnie w roku, w którym warszawska giełda skupiła akcje BondSpot (dawniej MTS-CeTO) od banków i przejęła nad spółką kontrolę.
Choć przychody BondSpot sięgnęły 7,4 mln zł, tzn. o 8 proc. mniej niż w 2008 r., to zarząd zapewnia, że strata nie jest tego skutkiem. – Odnotowana strata nie wynika z działalności biznesowej, lecz jest rezultatem utworzonych zgodnie z najlepszymi standardami rachunkowości rezerw z tytułu sporu sądowego dotyczącego stosunku pracy z byłymi członkami zarządu – wyjaśnia Jacek Fotek, prezes BondSpot.
Historia sporu z menedżerami sięga maja 2009 r. GPW sfinalizowała wtedy zakup większości akcji MTS-CeTO (operacja doprowadziła do utworzenia rynku obligacji Catalyst). Tym samym spółka, do tamtej pory należąca do instytucji finansowych i włoskiego MTS, weszła pod reżim ustawy kominowej.
Giełda zdecydowała wówczas o obniżeniu pensji prezesa Czarzastego (w spółce od 2003 r.) do czterokrotności średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (w IV kwartale roku poprzedzającego), czyli odpowiedniej dla spółek córek firm z większościowym udziałem Skarbu Państwa (GPW). Kwota była również podstawą do naliczenia odprawy. Czarzasty wnioskuje o różnicę między wypłatą a wynagrodzeniem wynikającym z umowy. Z podobnego powodu procesuje się były wiceprezes Piotr Wiśniewski.
W pierwszej sprawie jeszcze w lutym tego roku przesłuchany został prezes GPW Ludwik Sobolewski – to on jest bowiem przewodniczącym rady nadzorczej BondSpot. Ani władze BondSpot, ani jej byli prezesi nie chcą ujawnić wartości spornej kwoty. W 2008 r. zysk netto spółki wyniósł 800 tys. zł.