W obu przypadkach Komisja Nadzoru Finansowego odstąpiła od wymogu znajomości języka polskiego.Dotychczas nie było takiego przypadku w bankowości. – Komisja Nadzoru Bankowego nigdy nie odstąpiła od tego wymogu – mówi Wojciech Kwaśniak, były szef bankowego nadzoru.
Komisja Nadzoru Bankowego, która nadzorowała banki przed KNF, czekała, aż kandydat na członka zarządu czy na prezesa nauczy się polskiego. Dopiero wtedy dawała mu zgodę. Przykładem jest Ronnie Richardson, były prezes Fortis Banku i Kredyt Banku.Inaczej było w ubezpieczeniach. Kilka lat temu KNF zaakceptowała Franza Fuchsa – bez znajomości języka polskiego – na prezesa spółek Vienna Insurance Group.
Według polskiego prawa prezes banku musi się posługiwać językiem polskim, podobnie członek zarządu akceptowany przez nadzór. Komisja może odstąpić od tego wymogu, np. jeżeli nie ma to znaczącego wpływu na zarządzanie bankiem, jeśli osoba, która ubiega się o akceptację, w zarządzie już wcześniej pracowała lub jeśli dany bank nie zajmuje znaczącej pozycji na rynku. Nie można tego powiedzieć o BGŻ. Hieronymus Nijsen od maja 2007 roku zasiada w zarządzie tej instytucji. Jest pierwszym wiceprezesem BGŻ odpowiedzialnym za finanse i ryzyko.
– Nie otrzymujemy wniosków o odstąpienie od tego wymogu, a jeśli były w przeszłości, to sporadycznie – mówi Marta Chmielewska-Racławska, rzeczniczka KNF. – W takich przypadkach wymagamy jednak, by bank przyjął rozwiązania, które gwarantują stabilne i ostrożne zarządzanie instytucją, np. tłumaczenia dokumentów.
Wczorajsza decyzja KNF oznacza zmianę podejścia do procesu akceptacji obcokrajowców – członków zarządów banków. W przeszłości wymóg znajomości języka polskiego był dla nadzoru sposobem na ograniczanie liczby obcokrajowców w zarządach.