Zdaniem Ludwika Sobolewskiego, prezesa GPW, do rozwoju rynku kapitałowego mocno przyczynia się przyspieszenie prywatyzacji, m.in. sprzedaż przez giełdę akcji PZU i Tauronu.
– Rano spotkałem się z przedstawicielami JP Morgan, wieczorem spotkam się z przedstawicielami Goldman Sachs, a za tydzień UBS. Wszyscy powtarzają, że wierzą w polski rynek i tym razem widać, że nie są to puste frazesy – mówił Sobolewski podczas Forum Zarządów Spółek Giełdowych. Przypomniał, że duże prywatyzacje przez giełdę nie tylko przyciągają globalne instytucje, powiększają rzeszę inwestorów, ale też budują lojalność tych, którzy już są obecni na parkiecie.
Minister skarbu Aleksander Grad zapewniał, że dla resortu wzmacnianie warszawskiego rynku kapitałowego jest jednym z najważniejszych celów prywatyzacji. – Gdybyśmy za najistotniejsze uznali zasilenie budżetu pieniędzmi ze sprzedaży przedsiębiorstw, z pewnością wszystkie prywatyzacje by się udały. Było jednak inaczej – przypominał Grad. Jego zdaniem Skarb Państwa powinien docelowo kontrolować spółki wytwarzające najwyżej 10–12 proc. polskiego PKB. Do sprywatyzowania pozostaje więc drugie tyle firm.
Marek Wierzbowski, wiceprezes Rady Giełdy, zwrócił uwagę, że prywatyzacja warszawskiego parkietu przyspieszy jego ekspansję w regionie. – Zagraniczne giełdy nie chciały nawet rozmawiać o przejęciu ich przez GPW, dlatego że jest ona w rękach państwa.
Były prezes GPW Wiesław Rozłucki uważa, że warszawska giełda w pewnym obszarze rozwijała się szybciej niż jej otoczenie. – GPW jest w ścisłej europejskiej czołówce pod względem liczby notowanych spółek. Problem jest w tym, że większością z nich nikt się nie zajmuje, bo brakuje analityków – zwrócił uwagę Rozłucki.