W ostatnim roku uruchomili je m.in. Konrad Łapiński wspólnie z Ipopema TFI, Robert Nejman w MCI Capital TFI, a także Opera TFI, Quercus TFI czy Allianz TFI oraz nowe towarzystwa, na przykład Altus TFI i AgioFunds TFI.
Chodzi o produkt, którego wynik ma – zamiast podążać za benchmarkiem, np. WIG – być dodatni bez względu na warunki rynkowe. Poziom zysków jest raczej nieograniczony, choć ze względu na mniejsze ryzyko podejmowane przez zarządzających, a przez to i mniejszą zmienność wartości jednostki, z reguły mówi się o nie wyższym niż 20–25 proc. Straty też nie można wykluczyć, dlatego często ustala się dopuszczalny jej poziom. W przypadku BPH Total Profit jest to 20 proc. w skali roku. Zarządzający monitorują tzw. budżet ryzyka, czyli, analizując stopę zwrotu, podejmują – za pomocą odpowiednich modeli – decyzję co do wielkości kolejnych inwestycji ryzykownych.
– Aktywa funduszu będziemy inwestować na pięciu rynkach: akcji, obligacji, walutowym, surowców i pieniężnym – mówi Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w BPH TFI. Zarządzający mają przede wszystkich szukać okazji rynkowych, w tym w zależnościach między różnymi rynkami.
– Przy obecnych cenach gazu ziemnego i ropy koszt uzyskania tej samej energii z gazu jest o około 70 proc. niższy niż w przypadku ropy. Taka dysproporcja miała miejsce jedynie przez sześć miesięcy w ciągu 20 ostatnich lat. Warto więc zająć krótką pozycję na rynku ropy i długą na rynku gazu – podaje przykład Grzegorz Łętocha. Zaznacza, że to w dużej mierze właśnie elementy takiej strategii stosowane w „typowych” funduszach BPH pozwoliły im znaleźć się w czołówkach rankingów za 2009 r.
– Planujemy do końca roku pozyskać do tego funduszu około 40 mln zł – mówi Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI. BPH Total Profit, podobnie jak większość podobnych produktów, ma formę specjalistycznego funduszu (daje to luźniejszy gorset inwestycyjny), czego ustawową konsekwencją jest minimalna wpłata dla osób fizycznych na poziomie równowartości 40 tys. euro.