Nasi klienci nie stracili na braku akcji PZU

Rozmowa z Markiem Sojką, wiceprezesem PTE PZU

Publikacja: 07.06.2010 08:09

Marek Sojka, wiceprezes PTE PZU

Marek Sojka, wiceprezes PTE PZU

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

[b]Czy podoba się panu pomysł, by fundusze emerytalne w ramach konsorcjum polskich instytucji kupiły akcje BZ WBK od irlandzkiego AIB, który chce je sprzedać? [/b]

Sam pomysł, że powstaje konsorcjum polskich instytucji finansowych, które będą kontrolowały BZ WBK, jest ciekawy i ma ręce i nogi. Problemem jest, jak technicznie to zrobić. Nie wyobrażam sobie, żeby tak nagle wszystkie fundusze się zmówiły i kupiły 70 proc. spółki. Czekamy na ciekawy pomysł, jak zmontować taką transakcję.

[b]A jak pan sobie wyobraża kupno tych akcji?[/b]

Prędzej, że wchodzi inwestor, który bierze początkowo całość, przejmuje kontrolę nad bankiem, i następnie, tak jak robił Skarb Państwa, sprzedaje jakiś procent udziałów funduszom.

[b]Takim inwestorem może być PKO BP? Według naszych informacji PKO BP może kupić akcje BZ WBK w konsorcjum albo dzięki emisji akcji.[/b]

W takim scenariuszu transakcji nie widzę jednak miejsca dla inwestorów finansowych, bo jak rozumiem PKO BP chciałoby zintegrować działalność BZ WBK ze swoją.

[b]Ile OFE mogłyby kupić akcji banku?[/b]

Gdyby wszystkie akcje BZ WBK były w wolnym obrocie, to jego udział w WIG byłby trzykrotnie większy. Czyli fundusze mogłyby mieć o trzykrotnie więcej jego akcji, żeby tylko mieć tyle do indeksu, ile mają dzisiaj. Z kolei gdyby największy fundusz mógł kupować akcje BZ WBK (udziały w Aviva PTE, które zarządza największym OFE pod względem aktywów, ma BZ WBK – od red.), jeszcze zwiększyłoby to skalę zakupów. Aviva ma bowiem około 25-proc. udział w aktywach całego sektora OFE. Gdyby oni mogli kupić akcje tego banku, to 25 – 30 proc. banku mogłoby trafić do funduszy. Bez Avivy skala możliwych zakupów się zmniejsza. Podejrzewam jednak, że dla tej transakcji Aviva i BZ WBK nie rozejdą się biznesowo.

[b]A wyobraża pan sobie zmianę limitów inwestycyjnych pod jedną transakcję?[/b]

Nie jest to niemożliwe, ale też nie jest wskazane. Nie powinno być tak, że jedna transakcja jest powodem zmiany zasad funkcjonowania OFE.

[b]OFE teoretycznie mogłyby kupić akcje BZ WBK za około 3 mld zł?[/b]

Większość z tego musiałby kupić ING OFE i wówczas miałby 10 proc. banku. 3 mld złotych w skali OFE to nie jest niemożliwa kwota. Fundusze na dzisiaj mają w akcjach PKO BP około 6 mld zł, a w Pekao nie wiele mniej.

[b]To są większe banki.[/b]

Gdyby free float BZ WBK obejmował wszystkie jego akcje, to z tego punktu widzenia byłby porównywalny z PKO BP. W relacji do free float nasze zaangażowanie byłoby podobne.

[b]A gdybyście mogli kupić akcji więcej, niż wynika to z udziału banku w indeksie?[/b]

Musiałby istnieć jakiś powód. Dyskonto ceny do ceny rynkowej umożliwiłoby sprzedaż dużego pakietu akcji. Gdyby AIB powiedziało, że nie znalazło inwestora strategicznego i chce sprzedać OFE akcje z np. 15-proc. dyskontem do obecnej ceny rynkowej, czyli wychodzi z propozycją np. 160 zł, to podejrzewam, że wielu z naszych kolegów i my pewnie byśmy się skusili. [b]Uważa pan, że to dobry sposób sprzedaży pakietów akcji czy prywatyzacji spółek?[/b]

Wiele największych europejskich banków nie ma dużych inwestorów, tylko rozdrobnionych inwestorów finansowych. Nie byłoby to niczym nadzwyczajnym. Myślę, że za jakiś czas polskie banki tak urosną, że ich inwestorzy strategiczni będą decydować o rozdrobnieniu akcjonariatu. Już dzisiaj np. Bank Pekao ma bardzo duży udział w kapitałach własnych UniCreditu. I jeśli nadal Pekao będzie rósł szybciej niż jego właściciel, to za następne dziesięć lat dojdziemy do momentu, gdzie sprzedaż części akcji Pekao będzie atrakcyjnym pomysłem dla UniCreditu. Taka sama sytuacja dotyczy większości polskich banków należących do europejskich banków. Podejrzewam, że za pięć – dziesięć lat będzie wiele transakcji sprzedaży części akcji instytucji przez inwestorów strategicznych. Pod warunkiem że polskie banki nadal będą rosły szybciej niż ich właściciele, co działo się przez ostatnie lata.

[b]Inwestorzy finansowi nie prowadzą takiej kontroli nad spółkami, których akcje posiadają, jak strategiczni. Czy wobec tego ich nadzór nie byłby słabszy?[/b]

Fundusze nie mają departamentów nadzoru korporacyjnego, ale możemy wskazać członków do rady nadzorczej. Nasz nadzór faktycznie byłby słabszy, niż dzisiaj ma np. AIB nad BZ WBK, ale czy byłby gorszy, to już nie wiem. Zarząd miałby dużo większą możliwość podejmowania decyzji. Naszym celem jest powiększenie wartości, a inwestor branżowy może mieć różne inne cele. Być może dla rozwoju banku nadzór funduszy może być lepszym niż korporacyjny właściciela, który ma przedsięwzięcia, które czasem kolidują z tym, co byłoby korzystne dla spółki zależnej.

[b]Mówi się dużo o zwiększaniu limitów inwestycji funduszy w poszczególne klasy aktywów, jak choćby akcje, ale istnieją dodatkowe, o których mówi się mniej, a dotyczą zaangażowania w jedną spółkę. Te także należy zwiększać?[/b]

Trudno przy udziale większym niż 10 proc. nadal zachować pasywność, a tym bardziej kiedy nie ma większych inwestorów w spółce. Proste pasywne podejście inwestora finansowego staje się wtedy trudne. Limit 10-proc. zaangażowania w jedną spółkę jest uzasadniony, jeśli mamy być tylko pasywnym inwestorem finansowym, a nie zarządzać spółką. W stosunku do małych spółek wartych 100 mln zł zaangażowanie może być większe, bo inwestycja ta nie waży tyle w portfelach, nawet jeśli mamy 20 proc. spółki.

[b]Równocześnie istnieje zakaz inwestycji funduszy w akcje spółek powiązanych kapitałowo. Ten, pana zdaniem, jest dobry w kontekście niedawnego debiutu PZU na giełdzie?[/b]

Są argumenty za. Równocześnie jednak w funduszach inwestycyjnych istnieje zapis, który mówi, że jeśli zapewniona jest ochrona interesu klientów, to nadal można kupić taką spółkę. Myślę, że gdyby w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych istniał podobny zapis, byłoby lepiej. Nie miało to dotychczas takiego znaczenia, ponieważ udział w indeksie właścicieli zarówno ING, jak i Aviva był niewielki. W naszym przypadku pojawił się problem, bo PZU jest jedną z największych spółek, która została wyłączona dla jednego z największych funduszy. Umożliwienie kupowania akcji spółki powiązanej kapitałowo w skali odpowiadającej udziałowi tej spółki w indeksie giełdowym wraz z kilkoma innymi zastrzeżeniami – że np. nie możemy handlować w okresach zamkniętych i nie możemy wykonywać prawa głosu, byłoby wystarczającą gwarancją bezpieczeństwa dla naszych klientów. Jednoczenie pozwoliłoby im mieć taką ekspozycję na spółkę, którą mają wszyscy inni uczestnicy II filara.

[b]Klienci OFE PZU stracili na tym, że ich fundusz nie mógł zainwestować w akcje PZU?[/b]

Nie stracili, zrekompensowaliśmy im to, że nie braliśmy udziału w IPO PZU.

[b]W jaki sposób?[/b]

Nasi klienci nie stracili. Nie mają jednak akcji PZU. Myślę, że gdyby regulator zmienił ustawę do postaci symetrycznej do funduszy inwestycyjnych, to by rozwiązało problem.

[b]Kupno przez fundusz emerytalny akcji właściciela wiąże się jednak z pewnymi czynnikami ryzyka.[/b]

Z takim, że za pieniądze funduszu emerytalnego właściciel będzie finansował siebie. W przypadku PZU nie było takiego problemu, bo była to oferta wtórna i akcje sprzedawał jeden z akcjonariuszy.Kolejna rzecz to głosowanie z tych akcji. Właściciel nie powinien kontrolować sam siebie. Poza tym ważne, abyśmy „nie ciągnęli” kursu, żeby udział w naszym portfelu akcji właściciela nie był większy niż w indeksie. Ostatnią sprawą jest możliwość wykorzystania informacji poufnych dotyczących emitenta, ale w przypadku PZU nie jest to istotna kwestia, ponieważ PTE bardzo mało waży w wynikach całej grupy PZU.

[b]Podejmowaliście kroki, by zmienić ten zapis przed debiutem PZU na giełdzie?[/b]

Napisaliśmy w tej sprawie pismo do Komisji Nadzoru Finansowego. Z kolei środowisko funduszy emerytalnych nie jest w tej sprawie jednomyślne. Na dwa miesiące przed debiutem PZU wszyscy wiedzieli, w kogo uderza ten zapis. Jest kilka funduszy, których dotyka to ograniczenie, i kilka, dla których jest ono całkiem obojętne.

[b]Ile fundusz PZU mógł potencjalnie stracić na tym, że nie mógł kupić akcji PZU bezpośrednio? [/b]

Najgorszym scenariuszem byłoby, gdyby OFE dostały alokację odpowiadającą udziałowi spółki w indeksie. Dostały jednak akcje stanowiące ok. 0,5 proc. aktywów, a nie 2,5 proc. Średnio fundusz zarobił na debiucie PZU 0,07 pkt proc. i tyle mogliśmy stracić.

[b]Zdanie OFE PZU na WZA spółek było bardzo często zbieżne ze zdaniem Skarbu Państwa w spółkach z jego udziałem. Interes Skarbu Państwa jest zbieżny z PZU? [/b]

Nie sądzę, żebyśmy byli bardziej zgodni ze skarbem niż inne fundusze. W niektórych sprawach byliśmy bardziej, w innych mniej zgodni ze skarbem. Tam, gdzie uważamy, że coś ma sens, popieramy. Tam, gdzie uważamy, że nie ma sensu, nie popieramy. Widocznie nasze opinie różnią się od opinii naszych kolegów. Z tego co pamiętam, za wieloma projektami Skarbu Państwa, np. w PKN Orlen czy w KGHM, głosowaliśmy przeciwko.

[b]I nikt nie dzwoni z MSP i nie mówi, jak powinniście głosować?[/b]

Nie.

[b]Ten rok jest wyjątkowy, jeśli chodzi o oferty, które się pojawiają.[/b]

Jest to najciekawszy rok w historii naszej giełdy. Nie pamiętam, kiedy było tak dużo tak dużych transakcji jak w tym roku. Ten rok jest wyjątkowy i przez wiele lat się nie powtórzy.

[b]Co będą kupować fundusze w przyszłym roku?[/b]

Pozostanie rynek wtórny. Myślę, że w przyszłym roku na rynku pierwotnym pojawią się prywatne firmy.

[b]Z jakich branż?[/b]

Konsumenckich, przemysłowych, usługowych. W Polsce działają korporacje notowane w Londynie, Paryżu, Frankfurcie czy Lizbonie, a gros ich biznesu pochodzi z Polski. Być może któraś z nich się odważy i jej polski oddział będzie u nas notowany.

[b]Ma pan jakąś konkretną firmę na myśli?[/b]

Choćby portugalska grupa Jeronimo Martins, której 80 proc. biznesu pochodzi z Polski.

[b]Rynek NewConnect jest szansą na zarobek dla inwestorów takich jak OFE?[/b]

Nie mamy osobnego zespołu ludzi do zarządzania na NewConnect, a skala obecnych tam spółek jest niewielka. Taka firma, nawet jeśli jest wielkim sukcesem, to i tak w naszej skali aktywów nic nie znaczy. Jednak nasi koledzy, którzy mają aktywa stanowiące jedną dziesiątą naszych, mogą zarabiać na inwestycjach w spółki z NewConnect.

[b]A czy Meritum Bank notowany na NewConnect jest okazją nawet dla tak dużego funduszu emerytalnego?[/b]

Dlaczego ktoś przy takiej skali działania chciałby wchodzić na NewConnect, a nie na rynek główny giełdy? Jeśli jednak na tym rynku będzie duża i wiarygodna firma, to myślę, że nie ma przeszkód, by w nią zainwestować. Ostatecznie rynek notowania jest dla nas obojętny, istotna jest spółka, w którą inwestujemy.

[b]Zarządzający powtarzają, że do inwestycji w Meritum Bank zachęca nazwisko Sławomira Lachowskiego…[/b]

…rynek lubi nazwiska i lubi ludzi sukcesu, więc myślę, że coś w tym jest.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy