Jeżeli będziemy widzieli, że PKO BP ma poważne szanse na tę transakcję, podejmiemy taką uchwałę w sprawie dywidendy, aby mógł on samodzielnie sfinansować zakup BZ WBK – zadeklarował wczoraj minister skarbu Aleksander Grad. Oznacza to, że Skarb Państwa może zrezygnować z ponad 400 mln zł dywidendy, jaka przypadłaby mu, zgodnie z wcześniejszą deklaracją w sprawie podziału ubiegłorocznego zysku banku.
[srodtytul]Zyski nie wystarczą[/srodtytul]
Walne zgromadzenie, które miało podjąć decyzje w sprawie wypłaty dywidendy, zaplanowano na najbliższy piątek. Z naszych informacji wynika, że wstępne, niewiążące oferty na zakup BZ WBK są zbierane do końca czerwca. Nowy inwestor ma być znany we wrześniu. Grad zapowiedział, że MSP zaproponuje miesięczną przerwę w walnym zgromadzeniu, by móc ocenić szanse PKO BP na kupno BZ WBK.
Szósty na rynku pod względem wielkości aktywów BZ WBK i jeden z najbardziej efektywnych został wystawiony na sprzedaż przez swojego dotychczasowego inwestora, irlandzką grupę AIB, która z powodu kryzysu wpadła w finansowe tarapaty. PKO BP będzie musiał rywalizować o przejęcie BZ WBK z międzynarodowymi grupami finansowymi. Wśród potencjalnych nabywców są wymieniane m.in. francuski BNP Paribas, brytyjski HSBC, hiszpański Santander czy włoski Intesa Sanpaolo.
Posiadany przez AIB 70-proc. pakiet akcji jest wart ponad 10 mld zł, a to oznacza, że nawet gdyby PKO BP nie wypłacił 1 mld zł proponowanej wcześniej dywidendy, potrzebny mu będzie dodatkowy kapitał. – Zakładając, że PKO BP kupiłby 70-proc. pakiet akcji BZ WBK po cenie zbliżonej do rynkowej i musiałby ogłosić wezwanie na pozostałe akcje, a następnie połączyć obydwa banki, musiałby wyemitować akcje za co najmniej 4 mld zł – ocenił Marek Juraś, szef działu analiz UniCredit CAIB.