Chcemy mieć zdecydowanie więcej czasu na aktywny nadzór

Ze Stanisławem Kluzą, przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego, rozmawia Aleksandra Kurowska

Publikacja: 13.07.2010 09:27

Chcemy mieć zdecydowanie więcej czasu na aktywny nadzór

Foto: Fotorzepa

[b]Komitet Stały Rady Ministrów odłożył na razie prace nad ustawą, która ma odbiurokratyzować gospodarkę, m.in. rynek finansowy. Powód to ponad 400 zastrzeżeń. W efekcie Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zyskał czas na skonsultowanie ze środowiskiem propozycji dotyczących m.in. likwidacji licencji maklera i doradcy inwestycyjnego. [/b]

Gdy pozbędziemy się części zadań, których wykonywanie nie przynosi korzyści uczestnikom rynku, będziemy mieć zdecydowanie więcej czasu na ważniejsze sprawy, np. aktywny nadzór. Część zmian możemy wprowadzić sami – w naszych wewnętrznych przepisach, ale niektóre wymagają nowelizacji ustaw. I te zgłosiliśmy do pakietu odbiurokratyzowania gospodarki przygotowywanego przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Wiele zmian wydaje się wręcz oczywistych. Przykład to niepubliczne FIZ –y (fundusze inwestycyjne zamknięte – red.). Dostępne są dla wybranych inwestorów, którzy powierzają im pieniądze, na własną odpowiedzialność. Można więc ograniczyć czynności nadzorcze do kontrolowania wypełniania przez fundusze obowiązków informacyjnych, likwidując niebywale pracochłonne zezwolenia, licencje.Inny przykład: bardzo wiele czasu zajmuje obecnie prowadzenie rejestru agentów ubezpieczeniowych i związanej z tym dokumentacji papierowej. Chcemy to zadanie przekazać branży ubezpieczeniowej.

[b]Zmiany dotyczące FIZ-ów rynkowi się podobają, ale kwestia licencji dla maklerów i doradców budzi wiele emocji. [/b]

Zniesienie egzaminów państwowych nie oznacza, że nie może istnieć samorządowa forma sprawdzania umiejętności. Z posiadania takiego środowiskowego certyfikatu nie wynikałyby jednak żadne obowiązki ani przywileje. Unijne dyrektywy nie wymagają tworzenia na rynku finansowym zawodów licencjonowanych. Oczekuje się, że przedsiębiorstwa funkcjonujące na tym rynku wybiorą najlepszej klasy specjalistów. I że będą sprawdzać ich wiedzę. W Polsce zdaje się egzamin państwowy i dostaje dyplom. Na tym koniec, a przecież rynek cały czas się zmienia.

[b]Część państw UE jednak egzaminy maklerskie organizuje.[/b]

Oczywiście, są i takie przypadki. Dyplom maklera jest np. w Grecji, ale generalnie jest to raczej ewenement na mapie Europy. Istnienie egzaminów środowiskowych ma wartość, ale nie musi mieć odzwierciedlenia w ładzie prawnym. Na przykład w USA certyfikat CFA (Chartered Financial Analyst – dyplomowany analityk finansowy – red.) wydawany jest przez samą branżę. Przy czym jest on powszechnie znany i uznawany na świecie.

[b]Jednak część rynku obawia się, że pieniędzmi zaczną zarządzać osoby bez doświadczenia i umiejętności. A stracić mogą na tym i klienci, i firmy inwestycyjne. [/b]

Głosy są podzielone. Trudno ocenić, jaki nurt przeważa, bo eksperci dostrzegają wady i zalety zniesienia licencji. Rok, dwa lata temu sama giełda prowadziła w całym kraju szkolenia dla maklerów. Więc podobne do naszych pomysły i zastrzeżenia co do wartości zdawanego tylko raz w życiu egzaminu nie są czymś nowym. Rezygnacja z licencji nie obniży bezpieczeństwa działania firm inwestycyjnych, a może nawet je wzmocnić poprzez zwiększenie odpowiedzialności po stronie firmy. Zdarzały nam się takie przypadki, że pracodawca starał się całą winę za błędy przerzucić na pracownika, np. maklera. Także z punktu widzenia klientów lepiej dochodzić roszczeń od dużego podmiotu niż osoby fizycznej.

[b]Jak często zdarza się, że firma umywa ręce? [/b]

W ostatnim czasie było kilka przypadków przekroczenia norm ryzyka. Zawsze badamy, czy odpowiedzialność leży bardziej po stronie zarządczej, czy konkretnego pracownika.

[b]A jak teraz wybrać instytucje, by nasze pieniądze były relatywnie bezpieczne? Sprawdzać wykształcenie zarządzających czy może renomę firmy, czy grupy finansowej?[/b]

Firmy inwestycyjne takie jak domy maklerskie czy TFI są licencjonowane przez nadzór. Zawsze warto sprawdzić, czy dana instytucja figuruje na liście podmiotów nadzorowanych. Nieprofesjonalni uczestnicy rynku powinni także zwrócić uwagę na ilość dostępnych informacji dotyczących firmy i metod inwestycyjnych, np. doboru aktywów do portfela. Warto wcześniej się zastanowić, na jakie ryzyko gotowi jesteśmy się zdecydować. Oczywiście, kwalifikacje kadry też są ważne, ale na pewno nie można koncentrować się tylko na jednym kryterium.

[b]Jak miałyby wyglądać i czego dotyczyć tzw. egzaminy interwencyjne, które po zniesieniu licencji nadzór miałby organizować pracownikom instytucji finansowych? [/b]

Jeżeli będą znaczące zastrzeżenia i sygnały, że jakaś firma inwestycyjna źle funkcjonuje, ponieważ zatrudnia osoby nieprofesjonalne, wówczas nadzór sprawdzałby kwalifikacje tych osób.

[b]A konkretnie? [/b]

Takie działania nie musiałyby mieć miejsca, ale mogłyby – w sytuacji, gdy otrzymywalibyśmy wiele skarg od klientów lub pojawiłyby się wątpliwości co do jakości działania danego podmiotu. Na konkrety za wcześnie. Na razie mówimy o planach.

[b]Jeśli się uda – uwolnią się państwo od wielu obowiązków. Co to da uczestnikom rynku? [/b]

Chcemy wykorzystać czas i energię pracowników, by większą wagę przyłożyć do nadzoru odnoszącego się do ryzyka. Teraz mamy do czynienia z nadzorem tradycyjnym. W uproszczeniu: jeśli ustawa mówi, że jakiś dokument musi leżeć na jakimś biurku, to my sprawdzamy, czy faktycznie tak jest. Patrzymy także, czy te dokumenty są kompletne i rzetelne. I od tej praktyki nie zamierzamy odchodzić. Ale kluczowe jest przecież monitorowanie ryzyka, badanie, czy w jakimś segmencie ono rośnie, czy się materializuje, które instytucje generują wyższe ryzyko niż inne.

[b]Jak bankowe stress testy?[/b]

Tak. Definiujemy scenariusze ekonomiczne, których prawdopodobieństwo nie jest bardzo wysokie, ale nie jest też zerowe i których wystąpienie może mieć negatywny wpływ na kondycję instytucji finansowych.

[b]I sprawdzacie, co się stanie np., jeśli kurs franka wzrośnie do 3,50 zł?[/b]

Wśród parametrów, jakie bierzemy pod uwagę, są także wahania kursu złotego. Bierzemy pod uwagę różne scenariusze, które mogą wpływać na bilans, współczynnik wypłacalności, płynność, wysokość kapitałów czy jakość portfela banku. Także na kondycję gospodarstw domowych, których sytuacja przekłada się np. na jakość udzielonych im kredytów. Biorąc pod uwagę całą paletę parametrów, wyciągamy wnioski na temat kondycji banków i zagrożeń z tym związanych. Analizujemy ryzyko w pięciu obszarach: kredytowe, związane z płynnością, rynkowe, stopy procentowej oraz operacyjne. Badamy, jak to ryzyko się zmienia w przypadku, gdy mamy do czynienia z sekwencją niekorzystnych zdarzeń lub szokiem.

[b]Z kryzysem?[/b]

To za mocne słowo.

[b]Jak dokładnie wygląda ten scenariusz?[/b]

Scenariusz jest taki sam dla wszystkich uczestników stress testów. Pytania dotyczą np. wrażliwości na zmiany kursów walutowych, na znaczący wzrost udziału zagrożonych kredytów w portfelu czy przyrost akcji kredytowej.

[b]W Europie wyniki stress testów mamy poznać za dwa tygodnie. A w Polsce?[/b]

Opracowanie będzie gotowe na początku sierpnia, ale od razu zastrzegam, że informacje, jakie przekażemy publicznie, będą jedynie ogólnikowe.

[b]Część ankiet KNF już od banków otrzymała. Jakie więc są wstępne wnioski?[/b]

Na wnioski przyjdzie czas po analizie całości materiału.

[b]Jakie jest stanowisko KNF w sprawie zakupu BZ WBK przez PKO BP? Czy nie ma zagrożenia, że ewentualne przejęcie BZ WBK spowoduje, że wskaźniki wypłacalności PKO BP mocno spadną, pogarszając oceny banku?[/b]

Nie wiemy, jaka mogłaby być formuła przejęcia i połączenia banków, więc nie możemy jeszcze oceniać jej skutków.

[b]Parlament Europejski przyjął przepisy dotyczące ograniczeń w wypłacaniu bonusów w sektorze finansowym. Czy to dobre rozwiązanie i Polska powinna je szybko przyjąć?[/b]

Każda z dyrektyw, by zaczęła obowiązywać w Polsce, musi być przełożona na prawo krajowe. A za implementację odpowiada Ministerstwo Finansów. Jeśli rozpocznie prace, to na pewno poprosi nas o opinię.

[b]A jaka będzie to opinia?[/b]

Najpierw pozna ją minister finansów.

[b]Czy nadzór zakończył już postępowania w sprawach opcji walutowych? [/b]

Rozpatrujemy jeszcze kilka odwołań od decyzji nakładających kary.

[b]Co konkretnie napiętnowaliście w sprawie opcji?[/b] Wydaliśmy kilkanaście decyzji, nakładając kary za manipulowanie informacjami na temat opcji lub nieprzekazywanie informacji rynkowi. W polskim prawie nie była wówczas implementowana dyrektywa MiFID, więc obowiązków związanych ze sprzedażą tego rodzaju produktów w zasadzie nie naruszono. Obowiązujące wtedy przepisy nie zostały złamane.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy