[b]To źle...[/b]
Nie, pod warunkiem, że służby finansowe samorządu są w stanie je właściwie określić. Proszę mi wierzyć, że w sytuacji gdy rynek usług bankowych dla tego sektora szybko się rozwija, nie jest to prosta sprawa. Dlatego część z nich postępuje bardzo schematycznie...
[b]Czego oczekują?[/b]
Samorządy, najczęściej miasta, życzą sobie m.in., żeby oddział banku był w ratuszu, wymagają także, żeby była określona liczba oddziałów banku. Domagają się referencji, odpowiednio długiego doświadczenia na rynku. W konsekwencji prowadzi to do utrwalenia oligopolu, przez co samorządy tracą np. możliwość dostępu do wyrafinowanych, nowych usług, które BRE Bank funkcjonujący w tym segmencie stosunkowo od niedawna może spełnić. Ubolewam, że mimo że mamy najlepszy na rynku zespół dedykowany temu sektorowi, z powodów formalnych - odpowiednio długiego doświadczenia - nasza oferta w jednym z przetargów, który odbył się ostatnio, nie została zakwalifikowana do ostatecznej rozgrywki. A przecież fakt, że BRE Bank nie obsługiwał wcześniej sektora samorządowego, nie oznacza, że nie ma obecnie specjalistów, którzy, powiem może nieskromnie, są naprawdę najlepsi na rynku.
[b]Warunek, że w ratuszu powinien być punkt obsługi klienta, jestem w stanie zrozumieć. Ale określona liczba placówek w mieście, trochę mi się nie mieści w głowie...[/b]
Samorządy wierzą, że w ten sposób zapewnią odpowiednią dostępność dla mieszkańców, tak by mogli opłacać podatki, regulować rachunki. Dlatego często określają maksymalną opłatę za przelew.
[b]Rachunki można opłacić przez Internet, co jest jeszcze tańsze. Dla zapominalskich jest usługa polecenia zapłaty...[/b]
Ma pan rację. Tylko że z tych możliwości i usług korzystają młodzi ludzie. Ciągle jednak wiele starszych osób jest gotowych jechać przez pół miasta (bo przejazdy mają za darmo), aby zapłacić rachunki w banku, który pobiera niższe opłaty, i w ten sposób zaoszczędzić kilka złotych. To oczywiście trzeba uszanować. Ale obecnie banki mogą zaproponować naprawdę dobre rozwiązania, konkurencyjne wobec tradycyjnej sieci placówek,
[b]Otwarcie placówki to wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych albo też ponad 1 mln zł. Do tego dochodzą koszty stałe. To stawia w sytuacji uprzywilejowanej banki, które mają rozległą sieć...[/b]
Właśnie. Oczywiście jesteśmy w stanie sobie z takim wyzwaniem poradzić - i uruchomić szybko kilka placówek. Tylko że oprócz koniecznych nakładów, potrzebny jest jeszcze czas. Poza tym, zapewniam pana, że aby dobrze obsługiwać daną jednostkę samorządową, nie trzeba mieć rozległej sieci oddziałów. Potrzebną gotówkę można dostarczyć na miejsce, bezrobotni zarejestrowani w urzędzie pracy z prawem do zasiłku nie muszą przecież otrzymywać fizycznie wypłaty, a otrzymać karty przedpłacone (rodzaj kart płatniczych - red.), za pomocą których mogą płacić w sklepach czy wybierać gotówkę z bankomatu.
[b]W czym w takim razie tkwi problem?[/b]
Prawo o zamówieniach publicznych narzuca na samorządy obowiązek wyboru banku prowadzącego rachunek co trzy lata. Tylko że najczęściej po upływie terminu współpraca jest kontynuowana, bo przetarg wygrywa bank, który obsługiwał miasto do tej pory. Nawet jestem w stanie to zrozumieć. Zmiana banku prowadzącego rachunek to wielka operacja i do tego może być bardzo kosztowna. Trzeba powiadomić o zmianie rachunku mieszkańców, często setki tysięcy osób, co nie musi być miłe. Do tego dochodzą jeszcze instytucje, firmy. Po co się więc narażać na niezadowolenie. Ale z drugiej strony takie samorządy, które w ten sposób ograniczają się do jednego banku, pozbawiają się możliwości uzyskania usługi, często bardzo zaawansowanej, po lepszej cenie.
[b]Czy jest szansa, żeby to zmienić?[/b]
To się zmienia. Mimo kilku negatywnych przykładów, na szczęście coraz więcej samorządów otwiera się na współpracę z innymi bankami. Ta zmiana podejścia jest też efektem większej konkurencji pomiędzy bankami w tym segmencie. Mimo że startujemy w przetargach od stosunkowo niedawna, to mamy już sukcesy. Obsługujemy już Koszalin, oczekujemy ostatecznego potwierdzenia wygranej przetargu na obsługę Kielc.
[b]Jakie samorządy BRE Bank chce obsługiwać?[/b]
Próg określiliśmy na poziomie powyżej 30 tys. mieszkańców.
[b]Jest o co walczyć...[/b]
Tak, dlatego pozwoli pan, że będziemy kończyć. Praca czeka. Choćby dzisiaj rano otrzymałem informacje o kilku nowych przetargach.
[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]