Analitycy pomylili się najbardziej w ocenie kondycji banków

Tylko co druga rekomendacja była skuteczna – wynika z analizy „Parkietu”. W skrajnych przypadkach, idąc za radą analityków, można było stracić ponad 30 proc.

Publikacja: 20.08.2010 07:46

Najmniejszy odsetek nietrafionych rekomendacji mieli analitycy DM Millennium

Najmniejszy odsetek nietrafionych rekomendacji mieli analitycy DM Millennium

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Najmniejszy odsetek nietrafionych rekomendacji mieli analitycy DM Millennium (niespełna 19 proc.). Około 25 proc. pomyłek zanotowali analitycy DM PKO BP. Na trzecim miejscu uplasowali się analitycy z UniCredit z 34 proc. złych rekomendacji.

Zalecenia inwestycyjne odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z indeksu WIG. Jeśli np. rekomendowana spółka miała zalecenie „kupuj”, a kurs wzrósł mniej niż rynek, uznawaliśmy to jako ocenę nietrafioną. Z kolei oceny „neutralnie” i „trzymaj” odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z lokaty bankowej. Jeśli była niższa, ocena była negatywna.

[srodtytul]Inny wariant, inna kolejność[/srodtytul]

W drugim wariancie rekomendacje potraktowaliśmy literalnie. Uwzględniliśmy tylko, czy zalecenie jest pozytywne, czy negatywne, i odnieśliśmy do bieżącej wyceny. W tym przypadku odsetek nietrafionych prognoz spadł średnio do około 36 proc. Tyle tylko, że w tym wariancie dobrze była oceniana rekomendacja np. „kupuj”, gdy kurs spółki wzrósł zaledwie o 2 proc. W tym ujęciu kolejność domów maklerskich była już nieco inna. Najskuteczniejszy okazał się DI BRE, na drugim miejscu znalazł się DM PKO, a na trzecim IDM SA.

Biorąc pod uwagę fakt, że domy maklerskie z reguły wyznaczają ceny docelowe z perspektywą 12 miesięcy, przeanalizowaliśmy raporty wydane w lipcu i sierpniu ubiegłego roku. Ceny z dnia wydania rekomendacji odnieśliśmy do bieżących wycen. Zalecenia podzieliliśmy na trzy grupy: pozytywne („kupuj”, „trzymaj” i „akumuluj”), negatywne („sprzedaj” i „redukuj”) oraz neutralne.

W sumie ocenie poddaliśmy ponad 200 raportów. Generalnie większość analityków prawidłowo oceniła kierunek, w jakim podążyła giełda. Od ubiegłorocznych wakacji akcje podrożały średnio o ponad 20 proc. Rekomendacji pozytywnych wydanych w tamtym czasie było 169. Gdy jednak poddaliśmy je bardziej szczegółowej analizie, okazało się, że zaledwie co druga ocena pozytywna znalazła swoje odzwierciedlenie w obecnej wycenie na GPW.

[srodtytul]Można było zarobić 200 proc.[/srodtytul]

Najlepszy interes zrobili inwestorzy, którzy zaufali analitykom AmerBrokers i Ipopemy zalecającym przed rokiem zakup akcji Helio i ACE. Dziś kursy tych spółek są o ponad 200 proc. wyższe. Jednak w skrajnych przypadkach porady fachowców przyczyniły się do ponad 30-proc. strat. Tak było np. z rekomendacją wydaną przez DM BGŻ dla PC Energia. W lipcu ubiegłego roku analitycy banku zalecali kupno akcji spółki, wyznaczając cenę docelową na 4 zł. Dziś te papiery są o 35 proc. tańsze niż przed rokiem i 44 proc. tańsze niż wyznaczona cena docelowa.

Z kolei analitycy Erste Banku i UniCredit zalecali zatrzymanie akcji Biotonu w portfelu. Kto posłuchał, ma dziś ponad 30 proc. mniej niż przed rokiem. Analogicznie było z zaleceniem DI BRE dla papierów Ciechu. Wśród ocen negatywnych („sprzedaj”, „redukuj”) odsetek tych złych wyniósł około 43 proc. Najbardziej pomylili się analitycy Ipopemy, zalecając w sierpniu ubiegłego roku sprzedaż akcji Astarty. Bieżąca wycena ukraińskiej spółki jest prawie o 140 proc. wyższa niż przed rokiem.

Co do branż najbardziej analitycy pomylili się w ocenie przyszłej kondycji banków. Domy maklerskie zalecały pozbycie się akcji między innymi BZ WBK, Kredyt Banku, ING czy BRE. Dziś wyceny tych firm są o kilkadziesiąt procent wyższe, a w przypadku Kredyt Banku stopa zwrotu jest trzycyfrowa. [srodtytul]Idealne strzały[/srodtytul]

Przyjmując 15-proc. margines błędu, analitykom udało się określić prawidłowy kurs dla 38 proc. spółek. Gdy margines błędu zawęziliśmy do 10 proc., wskaźnik trafnych prognoz obniżył się do zaledwie 25 proc. Idealnie w ceny docelowe wstrzelili się analitycy DM PKO BP dla spółki Elektrotim, UniCredit dla Kęt, DI BRE dla walorów CEZ i BGŻ dla akcji Energomontażu-Północ.

[ramka][b]Zarządzający wybierają inaczej[/b]

Wyniki badania trafności rekomendacji nie do końca pokrywają się z sylwestrowym rankingiem analityków giełdowych „Parkietu”, w którym wygrał Dom Inwestycyjny BRE Banku przed ING Securities i Ipopemą Securities. Millennium DM był w nim dopiero 10 biurem pod względem zdobytych punktów.Wtedy jednak o miejscu biura na liście decydowały wskazania zarządzających z funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. Ci, oprócz trafności rekomendacji, pod ocenę brać mogą to, jak często jest ona aktualizowana. Doceniają także możliwość częstej rozmowy z analitykiem. Wreszcie o preferencjach decydować może szybkość, z jaką rekomendacje trafiają do zarządzających. [/ramka]

[ramka][b]Mariusz Dąbkowski - prezes Millennium Domu maklerskiego, doradca inwestycyjny[/b]

Jako dom maklerski średniej wielkości przykładamy dużą wagę do analiz, zwłaszcza w segmencie małych i średnich spółek. Uważamy, że długoterminowo jest to dobra strategia. Nasze wskazania mogą nie wpływać od razu na zmianę kursów – taką siłę mają w zasadzie rekomendacje dużych zagranicznych biur, które w ślad za wycenami generują natychmiast obrót. Ale to w segmencie średnich spółek drzemie potencjał, który staramy się pokazać klientom – zarówno instytucjom, jak i indywidualnym graczom. Na takie analizy jest także popyt – spółki z WIG20 globalni brokerzy są w stanie wycenić również sami.

[b]Marcin Gomoła - szef rady Ładu Informacyjnego GPW, B. wiceprzewodniczący KNF[/b]

Inwestorzy powinni się zastanawiać, jaka jest motywacja instytucji, która dzieli się publicznie wynikami analiz. O ile oczywiste jest, że dostęp do rekomendacji mają klienci płacący za usługi, o tyle wnioski z analiz, które są dostępne dla wszystkich, należy przemyśleć.Na polskim rynku tzw. samospełnianie się przepowiedni jest spore. W głos analityków wsłuchują się w dużym stopniu indywidualni inwestorzy. Dla niektórych to jedyny sposób na dowiedzenie się czegoś więcej o spółce – analitycy kontaktują się przecież z zarządem. Ale spółki powinny traktować wszystkich jednakowo, jeżeli chodzi o dostęp do informacji.

[b]Przemysław Wasilewski - Kierownik wydziału relacji inwestorskich PGE[/b]

Rekomendacje są ważnym narzędziem dla inwestorów. Powinni oni przywiązywać wagę głównie do części opisowej, która jest dobrym źródłem informacji na temat spółki i sektora. Mniejsze znaczenie przypisywałbym konkretnym wycenom, które powstają na bazie pewnych założeń, nie zawsze trafnych.Autorzy rekomendacji są w stałym kontakcie z emitentem i mają wyrobiony pogląd na wszystkie sprawy. Mało kto oprócz nich może sobie pozwolić na luksus wielogodzinnej analizy sytuacji spółki. Większa liczba analiz na temat emitenta przekłada się na większe zainteresowanie i w efekcie większy obrót.

[b]Arkadiusz Chojnacki szef działu analiz, Ipopema Securities[/b]

Instytucje nie polegają tylko na pracy jednego domu maklerskiego. Uśredniają wyceny z kilku rekomendacji. Interesujące są dla nich analizy dużych spółek, które odstają od tzw. konsensusu – mogą być sygnałem ważnych zmian. Bardziej cenotwórcze są rekomendacje dotyczące mniejszych emitentów.Wydaje się jednak, że analizy spółek mają obecnie nieco słabszy wpływ na rynek niż wtedy, gdy koniunktura jest bardziej ustabilizowana. Podobnie jest z wnioskami z rekomendacji. Zachowanie inwestorów zależy w dużym stopniu od ich poglądów na tempo wychodzenia gospodarek z kryzysu.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy