Najmniejszy odsetek nietrafionych rekomendacji mieli analitycy DM Millennium (niespełna 19 proc.). Około 25 proc. pomyłek zanotowali analitycy DM PKO BP. Na trzecim miejscu uplasowali się analitycy z UniCredit z 34 proc. złych rekomendacji.
Zalecenia inwestycyjne odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z indeksu WIG. Jeśli np. rekomendowana spółka miała zalecenie „kupuj”, a kurs wzrósł mniej niż rynek, uznawaliśmy to jako ocenę nietrafioną. Z kolei oceny „neutralnie” i „trzymaj” odnieśliśmy do średniej stopy zwrotu z lokaty bankowej. Jeśli była niższa, ocena była negatywna.
[srodtytul]Inny wariant, inna kolejność[/srodtytul]
W drugim wariancie rekomendacje potraktowaliśmy literalnie. Uwzględniliśmy tylko, czy zalecenie jest pozytywne, czy negatywne, i odnieśliśmy do bieżącej wyceny. W tym przypadku odsetek nietrafionych prognoz spadł średnio do około 36 proc. Tyle tylko, że w tym wariancie dobrze była oceniana rekomendacja np. „kupuj”, gdy kurs spółki wzrósł zaledwie o 2 proc. W tym ujęciu kolejność domów maklerskich była już nieco inna. Najskuteczniejszy okazał się DI BRE, na drugim miejscu znalazł się DM PKO, a na trzecim IDM SA.
Biorąc pod uwagę fakt, że domy maklerskie z reguły wyznaczają ceny docelowe z perspektywą 12 miesięcy, przeanalizowaliśmy raporty wydane w lipcu i sierpniu ubiegłego roku. Ceny z dnia wydania rekomendacji odnieśliśmy do bieżących wycen. Zalecenia podzieliliśmy na trzy grupy: pozytywne („kupuj”, „trzymaj” i „akumuluj”), negatywne („sprzedaj” i „redukuj”) oraz neutralne.