- Ubezpieczyciele podczas powodzi udzielili pomocy ponad 200 tys. osób i około 1,5 tys. firm. Wszyscy poszkodowani przez żywioł mogli liczyć na uproszczone procedury i specjalne ścieżki likwidacji szkód – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
To spowodowało, że ubezpieczyciele majątkowi stracili na swojej podstawowej działalności 777 mln zł. Rok temu zarobili 238 mln zł. Nie pomogło to, że rynek majątkowy wzrósł o 4,2 proc., do 11,2 mld zł.
- Należy pamiętać, że nie wszystkie szkody związane z żywiołami mają odzwierciedlenie w wynikach za I półrocze. Powodzie w Bogatyni i Zgorzelcu miały miejsce ponad miesiąc po zamknięciu II kwartału, dlatego efekty szkód powodziowych będą widoczne także w sprawozdaniach za III kwartał – wskazuje raport PIU.
Zysk netto ubezpieczycieli majątkowych po I półroczu wyniósł 3,1 mld zł i był o 26 proc. wyższy niż przed rokiem. PIU wskazuje jednak, że obraz zaciemnia dywidenda płacona co roku przez PZU Życie jedynemu właścicielowi, czyli PZU. - Bez uwzględnienia największej dywidendy, ubezpieczyciele majątkowi ponieśliby w I półroczu 2010 r. stratę w wysokości 11,4 mln zł. Aby wiec ocenić realne wyniki rynku, należy porównać te właśnie stratę z 884 mln zysku rok wcześniej – zwraca uwagę PIU.
Rynek ubezpieczeń na życie urósł o około 8,5 proc., do 15,1 mld zł. Największy przyrost zanotowano jeśli chodzi o polisy inwestycyjne powiązane z giełdą (o 27,3 proc.). Towarzystwa życiowe zarobiły na oferowaniu polis 1,8 mld zł, 38 proc. mniej, niż w I półroczu 2009. Ich wynik finansowy netto wyniósł 1,9 mld zł w porównaniu z 2,3 mld zł przed rokiem.