Przybywa inwestorów instytucjonalnych na NewConnect. Do tej pory duzi omijali ten rynek. W pierwszej połowie roku udział instytucji w obrotach na małej giełdzie sięgnął zaledwie 7 proc. Wiele wskazuje, że w tym półroczu wynik się poprawi. Tylko w ostatnich tygodniach fundusze ujawniły się w akcjonariatach kilku spółek z rynku alternatywnego.
[srodtytul]W poszukiwaniu perełek[/srodtytul]
W poniedziałek Aton-HT zajmujący się utylizacją niebezpiecznych odpadów poinformował, że ponad 5 proc. akcji spółki ma Union Investment TFI. Ten fundusz jest też obecny w innej firmie z NewConnect działającej w podobnej branży. Chodzi o Mo-Bruk, w którym Union Investment ma 8,19 proc. akcji. Jest to spółka o największej kapitalizacji na NewConnect – ponad 300 mln zł. – Na tym rynku pojawia się coraz więcej firm. Wśród nich są również te prowadzące ciekawy biznes, z potencjałem, którym na pewno warto się przyjrzeć – mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny w Union Investment TFI. Wskazuje, że do każdej firmy trzeba podchodzić indywidualnie i nie należy dyskryminować spółki tylko z racji tego, że jest notowana na NewConnect.
Taką strategię zapewne stosuje też grupa IDMSA, coraz bardziej aktywna na małej giełdzie. – Na NewConnect jest coraz większa płynność, przybywa również spółek, jest więc w czym wybierać. Zauważają to też instytucje. Również IDMSA inwestuje na tym rynku i rozważamy zaangażowanie się w kolejne firmy – twierdzi Grzegorz Leszczyński, prezes IDMSA. Kierowany przez niego dom maklerski ma m.in. akcje Gwaranta, Dr Kendy oraz Index Copernicus International, notowanych na NewConnect. Na tym rynku inwestuje też fundusz Idea TFI wchodzący w skład grupy IDMSA.
Część ekspertów twierdzi, że na NewConnect poszukiwacze inwestycyjnych okazji mają łatwiej niż na rynku regulowanym. – Funduszom łatwiej dziś znaleźć perełki na NewConnect niż na głównym rynku GPW – komentuje Emil Łobodziński, analityk z Investors TFI. – Choć wyceny większości spółek na obu rynkach nie są niskie, to jednak akcje z NewConnect mają większy potencjał wzrostu, bo biznesy są zazwyczaj we wczesnej fazie rozwoju – dodaje.