Do tej pory, gdy zachodnie fundusze kupowały krajowe aktywa, kupowały także złotego, co wpływało na umocnienie polskiej waluty. W ostatnich dniach trudno dostrzec takie przełożenie.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego przypominają także, że złoty nie zyskał na wartości po ogłoszeniu, że kupującym akcje BZ WBK będzie podmiot z zagranicy (Santander), a nie PKO BP. Tymczasem dla dilerów informacja ta oznaczała, że polski bank nie będzie kupował euro, co powinno w normalnych warunkach wesprzeć złotego.
Analitycy są zdania, że obecna stabilność to rezultat wykorzystania swapów walutowo-procentowych (CIRS) przez kupujących obligacje. Transakcje te polegają na wymianie wartości nominalnej pożyczki oraz jej oprocentowania w jednej walucie na wartość nominalną pożyczki wraz z oprocentowaniem w innej walucie. W ten sposób inwestorzy zabezpieczają się przed ryzykiem walutowym, jak również ryzykiem zmiany stóp.
Popularność swapów walutowo-procentowych wynika także z dużych różnic w stawkach międzybankowych w Polsce i w krajach strefy euro (WIBOR i Euribor), dzięki którym opłacalność zawierania kontraktów CIRS jest wyższa.
Coraz powszechniejsze wykorzystanie CIRS powoduje jednak, że napływ kapitału nie pociąga za sobą realnego napływu pieniądza na rynek walutowy.